To nie była wymarzona inauguracja sezonu, ale podopieczni Norberta Śrona zostawili na parkiecie lubińskiej „czternastki” sporo zdrowia. Pierwszy mecz w rozgrywkach Młodej Ligi za nami. Cuprum Lubin podejmujące LOTOS Trefl Gdańsk przegrało pojedynek 1:3.
Lubinianie dobrze rozpoczęli pierwsze dwa sety, niestety po wielu własnych błędach musieli uznać wyższość rywali. Gdybyśmy jednak mieli krótko opisać jeden z tych pojedynków, to śmiało można skupić się na drugim secie. Ekipa Norberta Śrona narzucała swoje tempo gry. Bardzo szybko młode Cuprum wyszło na prowadzenie 7:3. Niestety dla lubinian, goście zaczęli gonić wynik i najpierw doprowadzili do stanu remisowego 18:18, a później sami cieszyli się z kilkupunktowej przewagi. Lubinianie nie dawali za wygraną i po skutecznych atakach i dobrej grze w obronie, zdołali wyrównać. Gdańsk okazał się jednak lepszy i wygrał 27:29.
Był to prawdziwy kubeł zimnej wody dla Cuprum Lubin. Sportowa złość została wylana w trzecim secie. Szybkie 2:0, a po trzech z rzędu asach serwisowych Adriana Kopij, gospodarze prowadzili 5:0! Niestety im dalej w las, tym bardziej goście zbliżali się do stanu remisowego w tym secie. Udało im się nawet wyjść na prowadzenie. Lubinianie zachowali zimną krew do samego końca i zdołali odrobić straty, a wspaniałe ataki Mateusza Bogusa czy Oskara Grabowskiego dały Cuprum zwycięstwo 25:21.
Czwarty set nie zaczął się pomyślnie dla gospodarzy. Kilka autowych zagrywek wprowadziło małe zamieszanie w szeregach Cuprum. Pomimo tego faktu, lubinianie zdołali wyjść na prowadzenie. Długo trzymali bezpieczny dystans, dążąc do kolejnego wygranego seta, który dałby tym samym tie-break i szansę na ostateczne zwycięstwo w tym meczu. Niestety podopieczni Norberta Śrona zdołali wywalczyć 21 punktów i po tym nastąpiła blokada. Gdańsk za to z łatwością doprowadził do stanu remisowego, a następnie wygrał seta 21:25. Lubin przegrał cały pojedynek 1:3.
– Myślę, że w każdym meczu z każdym przeciwnikiem, jest szansa podjęcia walki. Pokazaliśmy to od pierwszego seta, kiedy prowadziliśmy piętnaście do czterech. Niestety przegraliśmy. Jeżeli nie potrafimy udźwignąć końcówki seta i przede wszystkim taktyki, bo zaczynamy wprowadzać własną myśl, paląc na siatce i w obronie, to jest duży problem. Zdaję sobie sprawę, że musimy nieco popracować w takich stresowych sytuacjach, gdzie mamy większe ciśnienie. Jeżeli będziemy potrafili psychicznie, mentalnie udźwignąć ciężar gry, to ten takie mecze mogą być już inaczej rozgrywane – mówi Norbert Śron.