19 stycznia dwaj
lubinianie wyjechali do pracy do Włoch. Wysłała ich tam lubińska firma, w
której byli zatrudnieni. Po drodze zostali napadnięci. Starszemu z braci udało
się uciec, zwłoki młodszego znaleziono w jeziorze.
Bracia Marcin i
Łukasz Szczęśniak mieli montować nową
linię produkcyjną w jednej z fabryk w Riardo.
– Do pracy wyjechaliśmy w sobotę. Po drodze
zauważyliśmy, że ktoś nas śledzi. Próbowaliśmy ich zgubić, zatrzymując się na
stacjach benzynowych, jednak to niewiele dało – opowiada Łukasz Szczęśniak,
jeden z braci. – Gdy jechaliśmy do Riardo, na jednej ze stacji
zapytaliśmy o drogę, ale ludzie szeptali coś między sobą, że i tak tam nie
dojedziemy.
Mężczyźni
postanowili zjechać z trasy i szukać pomocy na posterunku policji w pobliskim
Neapolu. Policjanci przeszukali ich auto. Zaoferowali, że mogą eskortować ich
do autostrady. – Baliśmy się i skorzystaliśmy z drugiej oferty, jaką był nocleg
w hotelu z garażem. Chcieliśmy przeczekać. W nocy pod oknami pokoju hotelowego
zauważyłem trzech mężczyzn. Postanowiliśmy uciekać. Po drodze usłyszałem tylko
jak Marcin krzyczy, że go mają i żebym uciekał – wspomina chłopak.
Łukasz ukrył się
w krzakach. Jego brat następnego dnia rano prawdopodobnie wrócił do hotelu,
skąd skontaktował się z rodzicami. Potem ślad po nim zaginął.
Dzięki pomocy
kolegów, starszy z braci dotarł do ambasady w Rzymie i udało mu się wrócić do
kraju. Tydzień później, 26 stycznia, rodzina chłopaków otrzymała informację, że
w jeziorze znaleziono zwłoki Marcina.
Firma, która
wysłała mężczyzn do pracy we Włoszech, zapewniła, że udzieli pomocy rodzinie. W
firmie nie chciano jednak rozmawiać z nami o szczegółach.
– Firma
utrzymuje z nami stały kontakt. Pomagają nam, zapewnili mi nawet bilet powrotny
z Włoch – potwierdza Łukasz.
Pomoc dla
rodziny zaoferował także prezydent miasta.
– Na razie
udzieliliśmy rodzinie pomocy psychologicznej. Odwiedzi ich także pracownik
socjalny, który przeprowadzi wywiad środowiskowy. Na jego podstawie ustalimy
potrzeby rodziny – wyjaśnia Krzysztof Maj, rzecznik Urzędu Miejskiego.
Sprowadzeniem do
Polski zwłok zmarłego Marcina zajmuje się polska firma pogrzebowa. W czwartek
przeprowadzona zostanie sekcja zwłok. Potem ciało Marcina sprowadzone zostanie do
kraju.
Przyczyny
tragedii bada obecnie polska i włoska prokuratura.
MS
Fot. Łukasz Szczęśniak ze zdjęciem brata