Bartłomiej Tomczak skrzydłowy Zagłębia Lubin, wychowanek Ostrovii Ostrów Wielkopolski wziął udział w świętowaniu stulecia swojego macierzystego klubu, grając przeciwko HSV Hamburg. Szczypiornista na łamach portalu SportoweFakty.pl podzielił się przemyśleniami na temat meczu gwiazd, przygotowań swojego klubu do kolejnego sezonu oraz celach na zbliżające się rozgrywki.
Rozmawiamy przy okazji obchodów stulecia Ostrovii Ostrów Wielkopolski, które uświetnił mecz z HSV Hamburg. Warto było wrócić do Wielkopolski?
Na pewno tak. Świetny mecz, świetna inicjatywa i fajne widowisko dla kibiców. Pokazaliśmy parę fajnych zagrań. Nigdy w takim składzie nie graliśmy i chyba nie będziemy grali, chociaż bardzo bym tego chciał, bo z taką drużyną mielibyśmy duże szanse w ekstraklasie. Mogę powiedzieć, że było bardzo dobrze, a jak sądzą kibice? Myślę, że doping był wyznacznikiem.
Skupia się pan bardziej na aspektach poza sportowych. Jak pan oceni rywalizację na boisku?
– Wynik wyglądał, tak jak wyglądał. Było nas 28-30 do grania. Do momentu, kiedy graliśmy mocnym składem to był remis, a nawet prowadziliśmy, czym na pewno rozdrażniliśmy drużynę Hamburga. Skończyło się tak, a nie inaczej, ale dla nas wynik był sprawą drugorzędną. Traktowaliśmy to spotkanie, jako mecz towarzyski, natomiast HSV grała to w ramach przygotowania do sezonu. Dwa zupełnie różne podejścia i stąd ten wynik, ale widowisko było dobre.
To była rywalizacja z jedną z najlepszych drużyn na świecie, z najlepszej ligi. Jak długo będziemy jeszcze w Polsce czekać na dorównanie ekipie pokroju HSV?
– Na pewno jeszcze trochę nam brakuje. Hamburg pokazał bardzo dobre przygotowanie fizyczne. Oni są co rok w półfinale Ligi Mistrzów. W tym roku zmontowali taki skład, że będzie ich stać na wejście do finału. Powalczą również o mistrzostwo Bundesligi. Praktycznie na każdą pozycję mają po dwóch graczy. Dla mnie rewelacyjny zespół.
Warto wspomnieć również o tym, co dzieje się w pańskim klubie. Zagłębie niedawno pozyskało sponsora. Czy to oznacza, że będziecie włączać się do czołówki ligi?
– Miejmy nadzieję, że tak. Chcemy powrócić do tego, co było przed pięciu laty. W tamtym roku nie udało się nam zdobyć żadnego medalu. Wcześniej cztery lata pod rząd mieliśmy ten medal. Bardzo chcielibyśmy stanąć na podium, ale wszystko zweryfikuje parkiet. Do ligi został jeszcze miesiąc czasu, trzeba się dobrze przygotować i walczyć.
Na jakim etapie przygotowań jest aktualnie Zagłębie?
– Skończyliśmy właśnie okres pracy nad przygotowaniem fizycznym. Wchodzimy powoli w mecze sparingowe, a także w ćwiczenia z piłkami. Do tygodnia przed ligą będziemy grać mecze kontrolne, żeby dobrze przygotować się do ligi.
Zarząd postawił przed wami jakiś konkretny cel?
– Na razie nie mówiliśmy jeszcze o konkretnych celach, ale na pewno przyjdzie czas na taką rozmowę.
A jaka atmosfera panuje w Zagłębiu?
– Atmosfera jest bardzo dobra. Trzon zespołu od wielu sezonów jest ten sam. Co prawda jacyś ludzie odchodzą, ale w tym roku bardziej się wzmocniliśmy, niż osłabiliśmy, więc wydaje mi się, że wydaje mi się, że będzie dobrze.
Na koniec pytanie o kadrę. Liczy pan na powołania od trenera Wenty?
– O to proszę spytać się trenera.
źródło: SportoweFakty.pl