Samochody straży pożarnej i policji z włączonymi kogutami pod bankiem – to zobaczyli przechodzący w pobliżu ulicy Niepodległości lubinianie 30 marca, ale także ubiegłej nocy. Tak jak i poprzednio był to jedynie fałszywy alarm.
I tym razem w banku włączył się alarm przeciwpożarowy. Tak jak i w marcu straż pożarna dostała sygnał po godzinie 20. – Na miejsce pojechał jeden zastęp. Na szczęście okazało się, że ognia nie ma i jest to fałszywy alarm – mówi Cezary Olbryś, rzecznik lubińskiej straży pożarnej.
Trzeba było jednak sprawdzić wszystkie pomieszczenia w banku. Samochody strażackie i policyjne stały więc pod budynkiem przez jakiś czas, cały czas z włączonymi kogutami. Przechodnie dziwili się, co też mogło się stać. – Złodzieje, pożar? – pytali jeden drugiego.
Strażacy mają takie fałszywe alarmy średnio raz w miesiącu. Na razie więc bank przy Niepodległości nie odbiega od normy.