Dziś rano (15 października) zdumieni klienci zostali wyproszeni z Castoramy, a do sklepu wkroczyli strażacy – na szczęście były to tylko ćwiczenia.
– Raz na jakiś czas korzystamy z uprzejmości szefostwa sklepów, aby zapoznać się z topografią marketów – wyjaśnia Cezary Olbryś, rzecznik lubińskiej straży pożarnej. – To bardzo ułatwia nam później pracę.
Ćwiczenia zawsze odbywają się o takiej porze dnia, aby nie zakłócać pracy sklepów.
– Rano w Castoramie jest niewielu klientów, stąd ta pora – dodaje Olbryś.
Ci którzy zdecydowali się na wizytę w sklepie właśnie rano, musieli zmienić plany, strażacy i pracownicy marketu wszystkich bowiem wyprosili.
MRT
Fot. Marcin Cieleń