„To koniec legalnej aborcji” – kobiety protestowały w rynku

6366

Z czarnymi parasolkami, symbolicznymi zniczami i z zachowaniem dystansu społecznego – podobnie jak w wielu miastach Polski, tak i na lubińskim rynku zgromadziło się dziś kilkadziesiąt kobiet, by zaprotestować przeciw wczorajszemu wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego, który przypomnijmy, uznał, że kompromis aborcyjny zawarty 27 lat temu jest niezgodny z zapisami ustawy zasadniczej. Choć wielu twierdzi, że terminy „kompromis” oraz „Trybunał Konstytucyjny” nie są tu na miejscu. 

Przypomnijmy, że w czwartek Trybunał Konstytucyjny orzekł, że aborcje ze względu na ciężkie, nieuleczalne, a także śmiertelne wady płodów są niezgodne z konstytucją. To zdaniem wielu koniec legalnych aborcji w Polsce. 

Wczoraj przeciwko temu barbarzyńskiemu orzeczeniu w wielu miastach w Polski odbyły się protesty, w tym także w Warszawie na ul. Nowogrodzkiej, przed domem prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego. W opinii wielu Polaków to właśnie wicepremier stoi za większością decyzji podejmowanych w tym kraju. 

„Piekło dla kobiet”, „Strajk kobiet” czy „Wyrok na kobiety” – między innymi takie hasła można było przeczytać na transparentach protestujących, wśród których byli także mężczyźni. Akcja, choć zorganizowana spontanicznie (jej uczestnicy skrzyknęli się w mediach społecznościowych na kilka godzin przed zaplanowanym spotkaniem) to i tak przyciągnęła przed lubiński ratusz spore grono przeciwników obecnej władzy. 

– Jeżeli dzisiejszy pisowski trybunał, w którym zasiadają sędziowie dublerzy, podejmuje decyzję, zakazującą przerywanie ciąży, będącej wynikiem trwałego uszkodzenia płodu, to de facto zakazuje legalnej aborcji. Polska jest najbardziej konserwatywnym krajem w Europie, a to jest nic innego jak przeniesienie nas do średniowiecza – mówi jedna z protestujących. 

Gniew, złość, a nawet wściekłość – takie nastroje dominowały wśród protestujących. – Zacznijmy od tego, że to nie jest żaden trybunał i nie możemy się godzić na nazywanie tak tej grupy nielegalnie wybranych sędziów. Druga rzecz to kompromis, który rzekomo mieliśmy od 1993 r., nie był żadnym kompromisem, tylko jakimiś ustaleniami między ówczesną władzą a kościołem, w których kobiety w ogóle nie brały udziału. Teraz chcą nam zabrać już wszystko, resztki godności – dodaje zdenerwowanym tonem kolejna pani.

Swój wyraz głębokiego sprzeciwu dla wczorajszej decyzji Trybunału postanowiły dać zarówno osoby młode, jak i starsze, których choć kwestia aborcji bezpośrednio już nie dotyczy, to jednak martwią się o przyszłość swoich córek czy wnuczek.

– Moja świętej pamięci babcia wspominała jak to było kiedyś, gdy biedne kobiety ze wsi musiały gmerać sobie drutem z watą nasączoną octem. Płakać mi się chce na samo wspomnienie, gdy mi o tym opowiadała. Oczywiście kiedyś się o tym nie mówiło, ale aborcja była. Ona była zawsze, a kiedy nie było antykoncepcji, było jej jeszcze więcej. Niestety dążymy do tego, że kobiety z dużych miast, które będą miały pieniądze i jakieś kontakty, dadzą sobie radę, ale młode dziewczyny mieszkające gdzieś na końcu świata, niemające znajomych czy dostępu do internetu, będą robiły to co nasi przodkowie sto lat temu… – opowiada ze łzami w oczach inna z uczestniczek dzisiejszej akcji. 

Protestujący twierdzą, że kobiety będą teraz zmuszane, by rodzić dzieci, które nie mają szans na przeżycie. – Żyjemy w kraju, gdzie dobro płodu jest ważniejsze niż dobro kobiety – usłyszeliśmy od jednej z pań.

Dodajmy, że po kilkunastu minutach obok ratusza zatrzymał sią patrol policji. Funkcjonariusze nie wyszli jednak z radiowozu do protestujących. 


POWIĄZANE ARTYKUŁY