To był owczy pęd

20

Prawdziwą burzę wywołał pomysł, by fragment alei Niepodległości nazwać imieniem Lecha Kaczyńskiego. Być może temat nie wzbudziłby większych emocji, gdyby nie fakt, że radni chcą przechrzcić ulicę, której nazwa nie wzbudza żadnych kontrowersji. A wręcz przeciwnie – bardzo podoba się lubinianom.

 

Krytyków trudno będzie przekonać do tej idei. Ale niezadowoleni są także zwolennicy. Ich zdaniem, jeśli miasto zdecydowało się już na taki gest, to dlaczego nazwiskiem głowy państwa honorować tylko fragment drogi, która nie będzie miała ani numerów, ani adresów…

Lubińscy radni, tuż po katastrofie prezydenckiego samolotu, zareagowali jak większość samorządowców w kraju. W całej Polsce nazwiskiem tragicznie zmarłego prezydenta i innych ofiar tragedii zaczęto nazywać place, mosty, ronda, stadiony i szkoły. Lubin dołączył do tego grona.

– To był owczy pęd – dziś nie ukrywa jeden z inicjatorów akcji, który przyznaje, że najlepiej by było, gdyby na cześć Lecha Kaczyńskiego nazwano powstającą obwodnicę lub jakiekolwiek inne miejsce, które nie zostało jeszcze nazwane.

O losach alei Niepodległości radni mają zadecydować na sesji, którą przełożono na 22 czerwca. Po zmasowanej krytyce mieszkańców, pomysłodawcom trudno będzie wycofać się z kontrowersyjnego pomysłu. Ideę poparli bowiem radni ze wszystkich klubów. Jak wybrną z tej skomplikowanej sytuacji? Czas pokaże.


POWIĄZANE ARTYKUŁY