Do dwóch lubińskich przedszkoli dotarły maile z informacją o gazie trującym, który rzekomo ma się znajdować w plecaku jednego z dzieci. Na szczęście oba alarmy okazały się fałszywe, jednak ze względów bezpieczeństwa konieczna była ewakuacja przedszkolaków oraz personelu placówek. Maluchy wróciły już do swoich zajęć, a policja szuka „dowcipnisia”.
„Jeden z dzieciaczków ma w plecaczku ładunek z gazem trującym Sarin 0. Godzina 9 będzie wasz koniec. Uciekajcie. Ratujcie dzieci!” – tak brzmiała treść maila wysłanego wczoraj o godz. 19.13 na skrzynkę mailową Przedszkola nr 10 z Oddziałami Integracyjnymi w Lubinie.
Wiadomość została odczytana dziś rano, po czym natychmiast podjęto decyzję o ewakuacji dzieci i personelu placówki.
– W porozumieniu z dyrektorem Szkoły Podstawowej nr 7, która jest po sąsiedzku z naszym przedszkolem, zapewniliśmy dzieciom ciepłe schronienie w jednej z sal szkoły. Łącznie ewakuowaliśmy ponad 60 osób, wliczając w to personel. Powiadomiliśmy też organ prowadzący i służby ratunkowe – informuje Jadwiga Musiał, dyrektor przedszkola.
Podobny mail został wysłany także do Przedszkola Miejskiego nr 2 w Lubinie, w przypadku którego to już kolejny taki alarm w ostatnim czasie. Przybyli na miejsce policjanci przeszukali pomieszczenia obu placówek. Na szczęście żadnego zagrożenia nie stwierdzono, a dzieci wróciły już do swoich zajęć.
Ustaleniem sprawcy zajmują się funkcjonariusze ds. walki z cyberprzestępczością.