Tłumy na Orszaku Trzech Króli

6791

Kilka tysięcy osób wzięło udział w Orszaku Trzech Króli, który dziś przeszedł ulicami Lubina. Choć to wydarzenie odbyło się w naszym mieście już po raz ósmy, to tym razem w zupełnie nowej, odświeżonej formule. Inna była zarówno trasa, jak i scenariusz.

Dziś barwne i radosne korowody przeszły ulicami ponad 870 miast w całej Polsce, a także 21 poza jej granicami. Ich uczestnicy w ten sposób celebrują dzień Objawienia Pańskiego, nazywany świętem Trzech Króli.

Tradycja Orszaków Trzech Króli narodziła się w Polsce w 2008 roku. Lubin przyłączył się do tej inicjatywy osiem lat temu i z roku na rok tutejszy Orszak Trzech Króli się rozrasta. Dziś w pochodzie wzięło kilka tysięcy lubinian, a także mieszkańców okolicznych miejscowości.

Tym razem jednak organizatorzy lubińskiego Orszaku postanowili zaskoczyć i przygotowali zupełnie nowy scenariusz wydarzenia. Na początek zmienił się kościół, w którym odprawiona została msza święta poprzedzająca przejście Orszaku. Odbyła się ona nie jak do tej pory w świątyni pw. św. Jana Bosko, a pw. Matki Bożej Częstochowskiej.

Po mszy wszyscy spotkali się na rynku. Tu pojawiła się Maryja – jeszcze brzemienna – wraz z Józefem, a także trzej królowie Baltazar, Melchior i Kacper.

– W tym roku Maryje są dwie – przyznaje Agata Słota, uczennica Szkoły Podstawowej nr 14, która odgrywała pierwszą z nich.

– Tak było łatwiej ze względów organizacyjnych – dodaje towarzyszący jej Józef, czyli Krzysztof Kandut.

Po spotkaniu z Maryją i Józefem oraz powitaniu trzech króli Orszak wyruszył zupełnie nową trasą do hali widowiskowo-sportowej. Po przejściu przez bramę do nieba dotarł do betlejemskiej stajenki. Tu na wszystkich czekało widowisko przygotowane przez organizatorów, które przypomniało wydarzenia sprzed dwóch tysięcy lat opisane w Ewangelii.

Było też wspólne śpiewanie kolęd i pastorałek, a szejk Baltazar, cesarz Melchior III i król Kacper złożyli dary maleńkiemu Jezusowi. Podarki wręczyli mu także przedstawiciele władz miasta, powiatu i gminy wiejskiej. W stajence z prezentami pojawili się również po raz pierwszy pastuszkowie-górale.

Od lewej: Władysław Siwak, wicestarosta powiatu lubińskiego, Jadwiga Musiał, przewodnicząca rady powiatu lubińskiego, Tomasz Górzyński, wiceprzewodniczący lubińskiej rady miejskiej

Tym razem Jezusa odegrał roczny Julek, który świetnie się przy tym bawił. Dla jego rodziców – Doroty i Łukasz Mielniczuk z Rudnej – nie był to jednak debiut w roli świętej rodziny podczas lubińskiego Orszaku. Dwa lata temu zagrali Maryję i Józefa wraz ze starszym bratem Julka – Jankiem. Dziś Janek również towarzyszył rodzicom, ale już w zupełnie innej roli. W stajence w stroju aniołka pojawiła się też siostra chłopców Alicja.

– Baliśmy się, że dla Julka to będzie męczące – hałas, mocne światło. Ale wygląda na to, że niepotrzebnie – mówi pani Dorota.

Julek rzeczywiście cały czas się uśmiechał i włączał w to, co działo się na scenie. Z ciekawością zaglądał do koszyków z darami pozostawionych przez górali. Chętnie pozował też z całą rodziną do zdjęć.


POWIĄZANE ARTYKUŁY