Lubińscy policjanci zatrzymali dwóch mieszkańców z powiatu jaworskiego, podejrzanych o kradzież przyczepy samochodowej i kosiarki samojezdnej. Złodzieje nie nacieszyli się długo swym łupem. Pół godziny od otrzymania zgłoszenia sprawcy zostali zauważeni na polu, niedaleko porzuconego pojazdu, którym uciekali. Do winy się nie przyznali, a swoją obecność w tym miejscu tłumaczyli spacerem po polach…
Najpierw do dyżurnego lubińskiej komendy wpłynęło zgłoszenie od jednego z mieszkańców gminy Lubin. Dotyczyło ono kradzieży samojezdnej kosiarki. Chwilę później na policję zadzwonił sąsiad poszkodowanego, z którego posesji zniknęła przyczepka samochodowa.
Na miejsce udali się lubińscy kryminalni.
– Świadek zdarzenia poinformował funkcjonariuszy, że widział, jak dwóch mężczyzn, jadąc fiatem, ciągnęło skradzioną przyczepkę. W pewnej chwili przyczepa odczepiła się od auta i uderzyła w ogrodzenie jednego z domów. Sprawcy porzucili więc swój łup i odjechali – relacjonuje aspirant sztabowy Sylwia Serafin, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Lubinie.
Mundurowi z pierwszego patrolu w pobliskiej okolicy odnalazł na drodze polnej porzuconą kosiarkę. Kolejny patrol dostrzegł jadących samochodem sprawców tej kradzieży. – Kierowca fiata i jego pasażer poruszających się w przeciwnym kierunku do funkcjonariuszy. Mężczyźni z dużą prędkością wjechali w polną drogę i porzucili pojazd, pieszo oddalając się w kierunku pól, co chwilę nerwowo obracając się za siebie – kontynuuje rzeczniczka.
Kilka minut później złodzieje byli już w rękach stróżów prawa. Okazali się nimi dwaj mieszkańcy powiatu jaworskiego w wieku 30 i 33 lat. Nie potrafili racjonalnie odpowiedzieć, jak się znaleźli w tym miejscu oraz czym się dostali. Twierdzili, ze z kradzieżą nie mają nic wspólnego, a jedynie spacerują po polu.
Skradzione mienie o wartości ponad 5 tys. zł zostało w całości odzyskane, a podejrzani trafili do policyjnej celi. Usłyszeli już zarzuty kradzieży. Za popełnione przestępstwo grozi im kara do 5 lat więzienia.