Sporo strachu najedli się mieszkańcy pobliskich Rynarcic w gm. Rudna. Około północy kilkanaście osób obudził głośny huk. – Zatrzęsła się ziemia i ściany. Nie wiedzieliśmy co się dzieje – relacjonują. Okazało się, że w dom uderzył TIR, który wiózł materiały na Żelazny Most.
– Wchodziłem w zakręt i nagle straciłem panowanie nad tylną częścią pojazdu. Później okazało się, że to wina pękniętej osi – opowiada bełchatowianin z białej scani, która przewróciła się na bok tuż obok budynku mieszkalnego.
Jak tłumaczy szofer TIR-a, najpierw pojazd lekko się przechylił. – Jednak załadunek był tak duży, że nie dałem rady nad nim zapanować. Auto wylądowało na prywatnej posesji – mówi.
Na miejscu od razu pojawiła się policja. Po zweryfikowaniu wersji kierowcy okazało się, że do zderzenia rzeczywiście nie doszło z jego winy. Bełchatowianin nie otrzymał mandatu ani punktów karnych.
Mimo że mieszkańcy Rynarcic proponowali kierowcy herbatę i nocleg, ten wybrał swoją pokiereszowaną kabinę. – Tutaj spałem do samego rana. Teraz czekam na auto podobnych gabarytów oraz dźwig, by podnieść mój samochód i dowieźć rury na Żelazny Most – wyjaśnia.
Jak wspominają mieszkańcy Rynarcic, to nie pierwsza wpadka TIR-a w ich wsi. – Kilka lat temu ciężarówka wpadła na ten ogródek. Też wyjeżdżając z tego zakrętu – opowiadają.
Usuwanie pojazdu z posesji może zająć pracownikom dźwigu jeszcze kilka godzin.