Ten turniej zapamiętają na długo

297

VI Ogólnopolski Turniej No Gi i Gi w Dzierżoniowie już jest historią, ale wojownicy Streffy Fight Team długo będą go wspominać.  

DSC_0914

Z samego rana w dzień turnieju, odbyła się weryfikacja zawodników. Lubińscy wojownicy zachowali pełen profesjonalizm i każdy miał zachowany limit wagowy. Zawody otworzyła formuła No Gi (bez kimon) białe pasy.

– Pierwszy na matę z naszego Teamu wszedł Mateusz Janur, który zdominował swojego rywala wygrywając na punkty. Kolejną walkę znowu udało się zdominować, ale niestety w trzeciej przez błąd sędziego zakończył swoje boje bez medalu. Mateusz nie czekając długo rozszarpał swoich rywali w kategorii w kimonach wygrywając po czterech walkach złoty medal – wspomina Maciej Kruszewski, Streffa Fight Team.

Kolejnym walczącym był Łukasz Fabiszak, który wystąpił w tej samej kategorii co Mateusz. – Niestety Łukasz został zdyskwalifikowany przez założenie niedozwolonej dźwigni, a miał duże szanse na medal – komentuje lubiński wojownik.

Krystian Stankiewicz musiał uznać wyższość przeciwnika i walka zakończyła się przed czasem. Paweł Pelc również został poddany przed czasem przez swojego rywala. Łukasz Krzyżanowski po trzech zawziętych pojedynkach, wygrał dwie, co dało mu zasłużony brązowy medal.

Tomasz Pilarz pomimo swojego wieku walczył jak lew z dużo młodszymi zawodnikami. W pierwszej walce miał bardzo dobrego zapaśnika, ale naszemu trenerowi to nie przeszkadzało. Dobrze kontrolował grę w parterze i udało się wygrać przez punkty. W kolejnej walce niestety nie udało się wygrać i Tomasz zakończył bez medalu.

Wszyscy panowie startowali w białych pasach. – Razem ze starymi końmi pojechał jeden młody wilk junior Gracjan Miś, który zaskoczył wszystkich swoich kolegów. Ten młody zawodnik przejechał się jak walec po swoich przeciwnikach, dopiero w walce finałowej musiał dać za wygraną, ale bił się do samego końca wychodząc z bardzo mocnego duszenia i walcząc do samego końca – przyznaje Kruszon.

Kolejni zawodnicy Michał Miłem, Stanisław Tuszyński oraz Kamil Zgondek walczyli w kategorii niebieskich pasów. Michał razem ze Staszkiem rywalizowali w tej samej kategorii wagowej i cała ekipa liczyła na Streffowy finał. – Oboje szli jak burza wygrywając każdy po dwie walki. W trzecich pojedynkach przegrali, ale nie z byle kim, bo z finalistami swojej kategorii. Jeden i drugi zajęli trzecie miejsce. W kimonach panowie odpadli w pierwszych walkach, był to ich pierwszy start w Gi. Zabrakło obycia w walce w tej formule. Kamil z powodu nie pojawienia się na turnieju jego rywala dostał się od razu do finału. Niestety przegrał go i musiał zadowolić się srebrnym medalem – wspomina lubinianin.

Maciej Kruszewski startował w kategorii elita (purpurowe, brązowe, czarne pasy). W formule No Gi stoczył trzy ciężkie pojedynki z mocnymi zawodnikami. W pierwszej walce przeciwnik założył niedozwoloną dźwignię, co zdyskwalifikowało go z turnieju. Każdą kolejną walkę stoczył na pełnym dystansie 7 minut, deklasując ich na każdej płaszczyźnie, co dało mu złoty medal.

W Formule Gi (kimona) Maciej stoczył dwie walki. – Pierwszą wygrałem na punkty. W drugiej mój przeciwnik nie wyszedł z powodu kontuzji nabytej we wcześniejszej walce, co pozwoliło mi na bezpośrednie wejście do finału. Walka o złoto była bardzo ciężka. Żaden z nas nie chciał popełnić błędu. Obalając przeciwnika zdobyłem punkty, które pozwoliły mi wygrać kolejne złoto. Podsumowując całe zawody, jako trener jestem zadowolony z moich zawodników. Pokazaliśmy, że jesteśmy w stanie rywalizować z innymi klubami na równi. Dla niektórych te zawody były pierwszymi w życiu, a i tak wypadli bardzo dobrze. Przegrana jest częścią każdego sportu, dlatego ważne jest wyciągać wnioski i nie powtarzać ich. Miło się patrzy jak osoby, z którymi się trenuje i przekazuję się wiedzę, wykorzystują to na zawodach sportowych i pokazują, że jednak ich czegoś nauczyłeś, że to wszytko nie idzie w las. Puenta która przychodzi mi na myśl po tych zawodach jest jedna, albo się uczymy, albo wygrywamy. Nie ma porażek – puentuje Maciej Kruszewski, prekursor brazylijskiego jiu jitsu w Streffie Fight Team.

4 marca nasza ekipa jedzie na Mistrzostwa Polski No Gi w Luboniu. – Nie zwalniamy tempa! Przygotowania czas zacząć – głośnio przyznają wojownicy.

Fot. Streffa Fight Team

 


POWIĄZANE ARTYKUŁY