Szli dla życia i rodziny

49

„Czas na rodzinę” – takie hasło przyświecało Marszowi dla Życia i Rodziny, który dziś przeszedł ulicami Lubina. To ogólnopolska akcja, do której kolejny rok z rzędu przyłączyli się lubinianie.

Lubińskimi ulicami pochód przeszedł po raz czwarty. Marsz poprzedziła msza w intencji rodzin i życia poczętego, odprawiona w kościele św. Jana Bosko w Lubinie. Po nabożeństwie uczestnicy przeszli ulicami: Wierzbową, Parkową, Bolesławiecką, al. Lecha Kaczyńskiego, Niepodległości, Mieszka I i Piastowską. Pochód zakończył się na Wzgórzu Zamkowym, gdzie dla manifestantów zorganizowano rodzinny piknik i koncerty. Bezpieczny przemarsz przez miasto zagwarantowały liczne policyjne patrole.

– Marsze są przede wszystkim świętem rodzin. Stanowią okazję do tego, by publicznie manifestować radość z posiadania rodziny, by spotkać osoby, z którymi dzielimy te same wartości i zarażać innych swoim szczęściem. Maszerujemy jednak również po to, by zwracać uwagę opinii publicznej i władz, zarówno tych lokalnych jak i ogólnopolskich, na sytuację rodziny – piszą organizatorzy na stronie marsz.org.

Wśród haseł afirmujących rodzinę na transparentach znalazły się też te piętnujące aborcje i zabiegi in vitro, a także wielkoformatowe zdjęcia kilkutygodniowych płodów.

– Dzisiaj, jak często mówił Jan Paweł II, na świecie panoszy się cywilizacja śmierci, nie ma poszanowania dla godności ludzkiego życia. Naszym zadaniem jest przypominanie, że życie ludzkie jest święte i ma swoją godność. Robimy to wychodząc na ulice, poprzez hasła, transparenty, przez bycie razem, a nasze zaangażowanie i pragnienia Bóg roznosi po całym świecie – mówi ksiądz Bogusław Wolański, duszpasterz diecezji legnickiej. – Marsze są po to, żeby wyrazić na ulicy swój światopogląd. Manifestowanie wpisało się już w panoramę życia społecznego i my, jako chrześcijanie, też mamy takie prawo. Cieszy mnie zwłaszcza udział w marszach całych rodzin, które wierzą w model rodziny oparty na mężczyźnie i kobiecie i chcą wyrazić dla niego poparcie – wyjaśnia.

Marsz to nie tylko manifestacja, ale też realna pomoc, którą można było otrzymać w punktach konsultacyjnych.

– Mamy tutaj stoiska, na których promują się ruchy, które pracują z rodzinami. Przez poradnię rodzinną przewija się kilka tysięcy ludzi. Chcemy, żeby każdy wiedział, że jest dla niego w kościele oferta, że żadne małżeństwo nie musi się rozpaść, że każdemu można pomóc, każdego wyprowadzić z kryzysu – zaprasza ksiądz Wolański.


POWIĄZANE ARTYKUŁY