Na problemy z kanalizacją skarży się Zdzisław Mularz, mieszkaniec pobliskiej Raszowej. Posesja mieszkańca gminy wiejskiej Lubin jest od kilku miesięcy notorycznie zalewana przez ścieki spływające z okolicznych wsi. – Przepompownia jest non stop zepsuta, a GZUKiM nic sobie z tego nie robi – twierdzi mężczyzna, który o całej sprawie powiadomił naszą redakcję. Kanalizacyjna przepychanka Gminnego Zakładu Usług Komunalnych i Mieszkaniowych oraz gminy wiejskiej Lubin z panem Zdzisławem trwa już prawie rok, jednak okazało się, że po naszej interwencji sprawa ma zostać załatwiona jeszcze dziś.
Według pana Zdzisława i jego córki Emilii, przepompownia zamontowana w Raszowej nie nadąża odpompowywać wody. Mieszkańcy gminy nie raz interweniowali u właściciela przepompowni. Bezskutecznie. – Spływają tu ścieki nie tylko z naszej wsi, ale także z Miłosnej, Miłoradzic i Gogołowic. Za każdym razem, gdy coś się psuło, zgłaszaliśmy to do GZUKiM-u, do którego należy przepompownia. Przyjadą, popatrzą i pojadą, a szambo jak wybijało tak wybija dalej – mówi wprost Emilia Rybicka.
Woda gromadzi się głównie przy pompach, pobliskich łąkach i wokoło domu pana Zdzisława. – Gdy zobaczyłem co tu się wyprawia postanowiłem ubezpieczyć dom. Najczęściej zalewa nam piwnicę, kuchnię i jeden pokój. Starty są ogromne. Według kierownika GZUKiM-u pompy działają prawidłowo, a przecież gdyby tak było, to by nas nie zalewało – dodaje Zdzisław Mularz.
Sytuacją mieszkańców Raszowej zainteresowała się nawet sołtys wsi, Stanisława Kuklińska. – Pan Zdzisław przyniósł mi zdjęcia, więc pokazałam je na sesji gminy. To było około rok temu. Zapewniono mnie wówczas, że pompy są już kupione i problem zostanie lada dzień rozwiązany. Widocznie moje słowo niewiele znaczy – twierdzi sołtys.
O komentarz w tej sprawie zwróciliśmy się najpierw do GZUKiM. Dyrektor zakładu odesłała nas jednak do rzecznika gminy wiejskiej Lubin. – Z informacji, które przekazała mi pani dyrektor wynika, że awaria jest spowodowana nieprawidłowym eksploatowaniem sieci. Ktoś mógł chociażby wrzucić do muszli zużytą pieluchę, na skutek czego nastąpiła awaria – wyjaśnia Janusz Łucki. Po chwili rzecznik dodaje jednak, że GZUKiM i tak musi zamontować w przepompowni dodatkowy element dla jej wydajniejszego funkcjonowania.