Nie tylko powstanie galerii w rynku, czy hali widowiskowo-sportowej, ale nawet miejskich toalet blokuje lubińskie starostwo. Powiat wydał właśnie decyzję odmowną w sprawie ustawienia trzech szaletów, wymagając od miasta uzyskania pozwolenia na budowę.
Lubin to jedno z nielicznych miast, gdzie przypadkowy przechodzień nie ma gdzie załatwić swoich fizjologicznych potrzeb. Szczególnie dokuczliwe jest to dla matek z dziećmi, które nie mogą dłuższego czasu spędzić na zabawie z dzieckiem w parku. Sugestie o ustawieniu miejskich toalet często docierały do urzędników, dlatego magistrat postanowił przychylić się do wniosków lubinian.
Toalety miałyby stanąć w parku wrocławskim, na terenach zielonych tuż za dworcem PKS oraz w parku obok I Liceum Ogólnokształcącego. Budki oklejone reklamami, na pierwszy rzut oka nie przypominałyby miejskich szaletów, zatem nie kolidowałyby z estetyką parków. Na ich ustawienie musiało się jednak zgodzić starostwo, a to w oficjalnym piśmie skierowanym do urzędu miejskiego zgłosiło sprzeciw. Jako powód podaje się, że wykonanie trzech toalet miejskich wraz z instalacjami, nie zostało zaliczone do robót niewymagających uzyskania na budowę. W praktyce oznacza to, że chcąc postawić szalety, miasto musi złożyć stosowne dokumenty i czekać na wydanie pozwolenia na budowę, a to jak pokazuje przykład hali i rynku, proces niezwykle długotrwały.
– Jako mieszkańcy Lubina obiema rękami podpisujemy się pod pomysłem wybudowania toalet miejskich, bo rzeczywiście ich brakuje – przyznaje Krzysztof Olszowiak, rzecznik starostwa powiatowego.- Ustawa reguluje jednak, jakie należy złożyć dokumenty. Jak dotąd do starostwa wpłynęło tylko tzw. zgłoszenie, a zgodnie z prawem budowlanym tego typu obiekt można budować po uzyskaniu pozwolenia na budowę. Pragnę dodać, że art.29
prawa budowlanego zawiera katalog obiektów nie wymagających pozwolenia na
budowę, a jedynie zgłoszenia, lecz nie ma tam mowy o toaletach – dodaje.
Jak się okazuje, inne miasta nie miały podobnych problemów z ustawieniem publicznych toalet. Urzędnicy wskazują tu np. na Toruń czy Lubliniec, dodając jednocześnie, że w ich opinii ustawienie gotowych kontenerów, to nie budowa, zatem przypadek ten nie podlega procedurze uzyskania pozwolenia na budowę. Z tego powodu zamierzają odwołać się od decyzji starostwa.
– Rozumiem działania polityczne, żeby blokować budowę galerii w rynku i hali widowiskowo-sportowej, żeby prezydent nie odniósł sukcesu w wyborach, ale blokowanie toalet dla mieszkańców to już jest typowa złośliwość polityczna – komentuje Krzysztof Maj, rzecznik prezydenta Roberta Raczyńskiego.
Fot. Urząd Miasta i Gminy Polkowice