Wprawdzie kontraktów z NFZ jeszcze nie podpisano, ale w trosce o zdrowie i życie pacjentów, szpital przy ulicy Bema wraca do wcześniejszych zasad funkcjonowania. – Na razie wstrzymujemy się jedynie z wykonywaniem zabiegów kosmetycznych oraz ograniczamy hospitalizację diagnostyczną – zapewnia Jarosław Jaroszewski, zastępca dyrektora lubińskiego ZOZ-u.
Od pierwszych dni stycznia funkcjonowanie kilku oddziałów szpitalnych oraz przychodni specjalistycznych było ograniczone.
– Dotychczas nie mając podpisanych kontraktów z NFZ mogliśmy jedynie udzielać pomocy pacjentom w stanach zagrożenia życia. Szczególnie odczuli to pacjenci na oddziałach reumatologii i chirurgii, pozostałe oddziały, takie jak intensywna terapia czy pediatria, w większości przyjmują nagłe przypadki, zatem obyło się bez większych zmian – tłumaczy wicedyrektor.
Lubińscy lekarze przewidują, że kontrakty zostaną podpisane najwcześniej 22 stycznia, jednak na wrocławski oddział NFZ opublikował na stronie internetowej informację, że przyjmowane mają być wszystkie przypadki uzasadnione medycznie, dlatego przychodnie specjalistyczne i oddziały szpitalne zostały w Lubinie uruchomione.
– NFZ zapewnia, że zapłaci nam za powyższe usługi, dlatego w trosce o zdrowie i życie naszych pacjentów postanowiliśmy zaryzykować. Podejmujemy ryzyko, bo według mnie jest to mgliste uzasadnienie – w moim odczuciu, każdy pacjent, który otrzymuje skierowanie do szpitala to przypadek uzasadniony medycznie, nie wiemy jednak jakimi kryteriami będzie kierował się NFZ. Kontrakty z Funduszem najwcześniej zostaną podpisane 22 stycznia. Jeżeli tylko pacjent może poczekać te dwa tygodnie, to przesuwamy jego hospitalizację na okres po zawarciu kontraktów – dodaje Jaroszewski.
MS