Po ośmiu miesiącach od kradzieży, lubińskim policjantom udało się odzyskać motocykl i zwrócić go właścicielowi. Wszystko dzięki temu, że właściciel skradzionego jednośladu trafił w internecie na sakwy ze swojego motocykla, które ktoś próbował sprzedać.
Motocykl marki Yamaha o wartości 5 tysięcy złotych skradziony został w lutym tego roku. Złodziej zabrał go z garażu znajdującego się przy posesji w jednej z miejscowości gminy Lubin.
Właściciel zgłosił kradzież. Od policjantów usłyszał, że złodziej może próbować szybko sprzedać swój łup. Dlatego mężczyzna postanowił systematycznie przeglądać ogłoszenia w internecie.
– Pokrzywdzony wraz ze swoją żoną monitorowali lokalny rynek sprzedaży w internecie i właśnie na jednej z aukcji rozpoznali część osprzętu ze skradzionego jednośladu, w postaci skórzanych sakw – mówi aspirant Karolina Hawrylciów z lubińskiej policji. – Po otrzymaniu tej informacji, policjanci z wydziału kryminalnego pojechali do powiatu chojnowskiego do oferenta, próbującego sprzedać skradzione sakwy. 38-letni mężczyzna okazał się paserem – dodaje.
Mężczyzna tłumaczył policjantom, że motocykl kupił na lubińskiej giełdzie w lutym. 38-latek usłyszał zarzut nieumyślnego paserstwa. Policjanci udowodnili mu także podrobienie umowy sprzedaży. – Oraz dwukrotne wyłudzenie poświadczenia nieprawdy przez podstępne wprowadzenie w błąd funkcjonariusza publicznego podczas procedury rejestracji pojazdu – dodaje aspirant Hawrylciów.
Skradziony motocykl wrócił do właściciela, zaś 38-latek odpowie przed sądem za paserstwo nieumyślne, fałszerstwo dokumentu oraz wyłudzenie poświadczenia nieprawdy. Grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności.