Święta w politycznym gronie

18

Z rodziną lub w gronie przyjaciół, w domu albo w górskim schronisku – dawny zwyczaj spędzania Świąt Bożego Narodzenia przy stole pełnym świątecznych potraw powoli przestaje być praktykowany. Każdy z nas spędza ten czas na swój własny sposób. O plany świąteczne, a także wspomnienie obrazu świąt z dzieciństwa postanowiliśmy zapytać lokalnych samorządowców.


Robert Raczyński, prezydent Lubina

W tym roku, jak większość lubinian, spędzę święta w domu, z najbliższą rodziną. Wcześniej zwykle dzieliliśmy z żoną ten czas pomiędzy rodziców, tak, by z każdym spędzić trochę czasu. Teraz, odkąd wybudowaliśmy dom, cała rodzina zjeżdża się do nas. Będzie tradycyjnie i świątecznie i oczywiście nie zabraknie prezentów.

Z dzieciństwa też mam ciepłe wspomnienia. Zawsze byłem ciekawski i z moją siostrą chcieliśmy pomóc gwiazdce. Za wszelką cenę chcieliśmy wiedzieć wcześniej co nam przyniesie, dlatego buszowaliśmy po szafkach aż do skutku. Oczywiście, gdy już oficjalnie rozpakowywaliśmy prezenty spod choinki bardzo się cieszyliśmy i nie „kryliśmy zaskoczenia” ku uciesze rodziców. Jestem zdziwiony, że moje córki grzecznie czekają i nie próbują przewidzieć co tam czeka na nie pod choinką. Najbardziej podczas wigilijnej kolacji czekałem na pierogi z makiem.

Tadeusz Kielan, starosta powiatu lubińskiego

Te święta spędzę w domu z najbliższą rodziną przy wspólnym stole, z tradycyjnymi dwunastoma potrawami i prezentami pod choinką. I tak już od kilku lat, od kiedy mamy w domu zwierzyniec, czyli psa, kota i rybki na dworze, o których też trzeba pamiętać. Wcześniej wyjeżdżaliśmy do rodziców lub teściów, ale teraz nie możemy zostawić zwierząt samych.

Teraz święta wyglądają już nieco inaczej niż te z czasów mojego dzieciństwa. Dziś te wspomnienia traktuję z przymrużeniem oka, bo kojarzyły mi się wyłącznie z pomarańczami, które były trudno dostępne i kupowało się je wyłącznie na święta i z chrzanem, najpierw wykopanym, a potem własnoręcznie tartym dwa razy do roku – właśnie na Boże Narodzenie i na Wielkanoc.

Irena Rogowska, wójt gminy Lubin

Święta będą tradycyjne, spędzone w rodzinnym gronie, przy wielu potrawach na świątecznym stole, z dziećmi, życząc sobie tylko wypoczynku, bo na co dzień mam tyle spraw do załatwienia, że wypoczynek jest mi teraz bardzo potrzebny.

Bardzo miło wspominam wigilię i święta z czasów mojego dzieciństwa. Potrawy świąteczne i wigilijne były przyrządzane w domu, nic się nie kupowało gotowego. Wszystkie ozdoby świąteczne były także własnoręcznie wykonywane, choinkę ozdabialiśmy dodatkowo jabłuszkami i orzechami włoskimi zawijanymi w złotka. Na choince zawieszaliśmy również ciasteczka które piekliśmy oraz świeczki, na które trzeba było bardzo uważać. Tradycje wyniesione z domu rodzinnego kultywuję do dziś i wspólne rodzinne przeżycie wigilii oraz świąt jest dla mnie bardzo ważne.
 


POWIĄZANE ARTYKUŁY