Na drugą edycję Grand Prix Lubina w Nordic Walking, która odbyła się na górkach przy PKS, przybyło około 50 zawodniczek i zawodników. Trasa liczyła około 5 km.
Lubin reprezentowali tacy zawodnicy jak Andrzej Sowa, Tomasz Wyciszkiewicz, Maria Zawadzka czy Jolanta Kurzawska. Największym rywalem gospodarzy, była ekipa ze Ścinawy i to właśnie z tego miasta w kategorii kobiet, jako pierwsza na metę przyszła, Agnieszka Świercz. – Były momenty, że strasznie wiało w twarz, ale ja lubię rywalizować i sprawia mi to dużą radość. – mówiła Agnieszka Świercz, klub nordic walking ze Ścinawy.
Jak wspomniała uczestniczka marszu ze Ścinawy, trasa choć wszystkim dobrze znana, była miejscami cięższa ze względu na porywisty wiatr. Chodzenie po górkach było więc sporym utrudnieniem. – Bardzo trudny marsz. Nie ma takiego przyspieszenia. Trzeba mieć nieco kondycji, aby te górki pokonać. – potwierdziła Jolanta Kurzawska, Nordic DEX Lubin, która przyszła na metę jako piąta – W moim przypadku to już lepiej nie będzie. Na tym etapie skończyło się moje szybkie chodzenie, ale było nie najgorzej – dodała Kurzawska.
Wśród panów jako pierwszy na mecie pojawił się Ireneusz Lubiatowski z Gubina, który reprezentuje barwy Nordic DEX Lubin. Nie po raz pierwszy był mistrzem w swojej kategorii wiekowej. – Ja nie lubię jak jest za gorąco. Także ta pogoda mi osobiście pomogła wygrać. Rywalizacja jest z zawodnikami i z samym sobą, ja dzisiaj wygrałem obie – skomentował swój marsz, Ireneusz Lubiatowski.