O jego istnieniu dowiedzieli się do wędkarzy, którzy podczas rekreacyjnego połowu zauważyli go w stawie w Parku Solidarności. Wielki rybi drapieżnik – sum nie wiadomo skąd pojawił się w centrum miasta. Niestety dwie próby jego odłowienia okazały się nieskuteczne.
Stawem w Parku Solidarności opiekuje się lubińskie koło Związku Wędkarstwa Polskiego. Celowo zarybiają zbiornik, aby mieszkańcy mogli w nim oglądać różne gatunki ryb, ale także by młodzi wędkarze mieli gdzie uczyć się technik łowienia. Pływają tam jednak ryby łagodne, które nie stanowią dla siebie wzajemnego zagrożenia. Nie wiadomo skąd w stawie pojawił się więc drapieżny sum.
– O jego istnieniu poinformowali nas wędkarze. Próbowaliśmy go odłowić podczas dwukrotnych łowów kontrolnych, ale nie pomogło nawet spuszczenie wody w stawie – opowiada Marek Zawrzecki, sekretarz lubińskiego koła ZWP. – Nie udało nam się jednak odłowić suma, co zapewne wpłynie na liczbę pozostałych ryb, które mogą zostać zjedzone – ubolewa wędkarz.
Wędkarze przypuszczają, że suma wpuścił ktoś z mieszkańców. Podobnie jak żółwie, które też zamieszkały w Parku Solidarności. Te jednak nie mają szansy, by przeżyć zimę, ponieważ należą do gadów ciepłolubnych. W stawie żyją też jelce, jazie, karpie koi i dzikie gatunki, płocie, leszcze, karasie, szczupaki, sandacze, ukleje i krąpie. Wszystkie regularnie wpuszcza Związek Wędkarstwa Polskiego.