Studenci będą się uczyć podczas wakacji?

2601

Jeżeli uczelnie nie wrócą do normalnego funkcjonowania w maju, to z całą pewnością rok akademicki będzie musiał być wydłużony – zapowiedział ostatnio minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin.

Fot. Pixabay

W związku z epidemią koronawirusa, podobnie jak szkoły i przedszkola, również i uczelnie zawiesiły swoją działalność. Od 22 marca do 10 kwietnia. Ale rząd nie powiedział jeszcze ostatniego słowa, coraz więcej jest sygnałów, że przerwa od nauki może się jeszcze wydłużyć na czas po świętach wielkanocnych, bo coraz więcej jest przypadków zakażenia.

Stąd zapowiedź ministra Gowina, że studenci mogą się spodziewać także nauki i egzaminów w czasie, kiedy zwykle odpoczywaliby już na wakacjach.

Jakie są reakcje środowiska? Różne. W sieci rozgorzała dyskusja na ten temat. Większość uczelni – jak lubińsko-polkowicka Uczelnia Jana Wyżykowskiego – wprowadziło bowiem nauczanie on-line. Zgodnie z sugestiami ministra Gowina.

– Poświęcam ogromną ilość czasu na przygotowanie materiałów do e-learningu (nagrywam filmy, wykłady, instruktaże) i w ten sposób prowadzę zajęcia. I co, potem nadal będą musiał prowadzić zajęcia? To po co ta zdalna nauka? – pyta jeden z wykładowców.

– Nie rozumiem po co ma być przedłużony, jeśli wszystko trzeba na bieżąco realizować on-line, co będziemy robili w tym przedłużonym okresie? – wtórują w sieci studenci.

Rzecz w tym, że zdalne nauczanie realizowane jest przez uczelnie na różnym poziomie. Ponadto są kierunki, w przypadku których jest to wręcz niemożliwe, ponieważ konieczne są na przykład badania i zajęcia w laboratoriach. Studenci narzekają też na zbyt mały dostęp do materiałów naukowych.

– Nie mamy możliwości korzystania z bibliotek, a w czerwcu mamy się bronić. Nie wyobrażam sobie żeby rok akademicki nie został wydłużony. Nie mogę nic w domu napisać, bo mam troje dzieci, którym robię za nauczycielkę. Studenci to nie tylko młodzież – zauważa jedna ze studentek.

Coraz więcej uczelni decyduje się też na zdalne egzaminy dyplomowe, by nie zakłócać całego roku akademickiego. Tak będzie właśnie w Lubinie i Polkowicach. Od połowy kwietnia studenci będą przystępować do egzaminu, łącząc się z członkami komisji egzaminacyjnej za pomocą dostępnych komunikatorów, np. skype. Do prawidłowego przebiegu egzaminu niezbędny jest bowiem dźwięk i obraz.

Ostateczny głos w sprawie nauczania na uczelniach i terminu zakończenia roku akademickiego należy jednak do ministra Jarosława Gowina.


POWIĄZANE ARTYKUŁY