Straż Pożarna w Lubinie tym razem wyjeżdżała aż trzy razy na miejsce wypadku. Bez natychmiastowej reakcji stażaków, te sytuacje mogły skończyć się tragicznie. Na szczęście lubińska straż pożarna nie zawiodła.
Wczoraj około godziny 13, na ulicy Przemysłowej pomagano znieść robotnika z dachu, który zasłabł na wysokości.
– Karetka pogotowia miała utrudnione działanie, bo trzeba było ściągnąć pracownika budowlanego za pomocą drabiny, dlatego potrzebna była nasza pomoc – podaje dyżurny straży pożarnej.
Do drugiego zdarzenia doszło po godzinie 16 na ulicy Jastrzębiej. Przez silne wiatry naderwała się blacha z ociepleniem.
– Na miejscu zabezpieczyliśmy taśmą blachę, która była zagrożeniem dla pieszych. Niestety w wyniku mocnych podmuchów wiatru nie mogliśmy zdjąć blachy – stwierdza dyżurny straży pożarnej.
Po raz trzeci lubińska straż pożarna wyjechała około godziny 18.30.
– Na ulicę Krasickiego wezwano nas do pożaru samochodu. Płomień na szczęście został ugaszony – wyjaśnia dyżurny straży pożarnej.
AM