– Czy coś się pali? Może czujka dymu się uruchomiła? – zastanawiają się mieszkańcy Lubina, którzy zauważyli dwa wozy strażackie stojące przed Galerią Indomo. I pytają naszą redakcję o powód interwencji.

Na szczęście, tym razem nie było zagrożenia przeciwpożarowego, a jedynie rutynowe manewry strażackie.
– Są to ćwiczenia, które wynikają z przepisów przeciwpożarowych. Obowiązkiem właściciela obiektu jest przeprowadzanie takiej próbnej ewakuacji. Nasze zastępy będące na miejscu stwarzają realne warunki pożaru. Strażacy rozwijają linie gaśnicze itp. – wyjaśnia młodszy aspirant Patryk Zdanowski, oficer prasowy Państwowej Straży Pożarnej w Lubinie.
– Chodzi przede wszystkim o te obiekty użyteczności publicznej, gdzie ludzi jest więcej. Mówimy o żłobkach, przedszkolach czy domach pomocy społecznej. Ostatnio byliśmy w ośrodku alzheimerowskim w Ścinawie czy w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej – dodaje rzecznik.
Przy okazji podobnych działań nowo zatrudnieni strażacy podczas obchodu mają okazję na dokładne rozpoznanie obiektów, ich układów komunikacyjnych, liczbę kondygnacji itp.