Dzikie wysypisko śmieci odkryli w ostatnim czasie strażnicy leśni w podlubińskich Szklarach Górnych. W naszym powiecie rośnie liczba podrzucanych odpadów. Najwięcej przypadków strażnicy odnotowali w okolicach Siedlec.
Wielkie wory wypełnione materiałami budowlanymi, stara sofa, opony, a nawet karoseria samochodu – na takie różności możemy się natknąć spacerując po lubińskich lasach.
– Problem dzikich wysypisk dotyczy całego powiatu – przyznaje nadleśniczy Damian Mordas. – Strażnicy sprawdzają, co znajduje się w tych śmieciach i bardzo często są tam faktury z adresami. Wtedy jest szansa na dotarcie do sprawcy – dodaje szef leśników.
Za tworzenie dzikich wysypisk grozi kara do 500 zł grzywny, a nawet sprawa w sądzie. Sprawca jest zobowiązany też usunąć śmieci na swój koszt. Ludzie mimo to czują się bezkarni. Dlatego leśnicy apelują do mieszkańców o rozsądek.