„Stop war”, czyli prawdziwa bomba emocjonalna

1914

„Stop war”, czyli stop wojnie, to tytuł najnowszej produkcji księdza Mariusza Jawnego z Parafii św. Jana Bosko w Lubinie. Duchowny chce tym samym w dosadny i emocjonalny sposób pokazać, jak wojna zrywa więzi między ludźmi. Doskonale wie o tym główna bohaterka Jana, nastoletnia Ukrainka, która do Polski przyjechała z mamą tuż po ataku Rosjan na jej kraj. Jest szansa, że film zostanie wyemitowany na antenie ogólnopolskiej telewizji.

– Próbujemy tym filmem dać jasną wiadomość Wschodowi, który nadal atakuje i toczy tę wojnę, że trzeba to zatrzymać, że to nie jest już czas na to – tłumaczy ksiądz Mariusz jawny, który od prawie dekady wykorzystuje Internet, by ze swoim przesłaniem docierać do jak największej grupy wiernych, ale nie tylko. Produkcję można już obejrzeć na youtube’owym kanale „Serce z Nieba”.

Ostatnie sceny były kręcone na terenie dawnego szpitala w Lasku Złotoryjskim w Legnicy oraz w opuszczonej części szpitala przy ul. Bema w Lubinie. – Obsługa szpitala nam bardzo pomogła, wszyscy byli dla nas bardzo życzliwi. Jesteśmy im bardzo wdzięczni – dziękuje duchowny.

W grę aktorską zaangażowanych jest sześć osób, wśród których najmłodsza – Anastazja – ma zaledwie miesiąc. W rolę głównej bohaterki wcieliła się natomiast 14-letnia Jana, od niedawna uczennica Salezjańskiej Szkoły Podstawowej w Lubinie. Pochodzące z Drohobycza nastolatka i jej mama kilka tygodni temu znalazły schronienie w Polsce. W ogarniętym wojną krajem zostali jednak jej ojciec i siostra. Dziewczyna wciąż mocno przeżywa tę całą sytuację wojny.

– Tam jest bardzo strasznie i niebezpiecznie. Naprawdę – mówi ze łzami w oczach.

Na planie filmowym obecny był nie tylko realizator i aktorzy, ale też makijażystka i kilku fotografów. – Ekipa się na tyle zgrała, że oprócz filmu, zrobiliśmy też tzw. making off (tutaj i tutaj), czyli materiały ukazujące, jak ten film powstawał, a do tego profesjonalne zdjęcia. Rozszerzamy skrzydła – podkreśla z uśmiechem reżyser.

Trwającym około trzech minut filmem zainteresowały się już liczne media, w tym również te ogólnopolskie. Możliwe, że obejrzą go też nasi sąsiedzi zza wschodniej granicy.

– Mamy kontakt z biskupami ukraińskimi, którzy przekażą ten film w głąb Ukrainy, żeby dodał nadziei mieszkańcom. Jednocześnie stamtąd może trafić do Rosjan i przemówił im do rozumu – podkreśla salezjanin, który w kwietniu planuje już nagrania do kolejnego filmu, tym razem na temat osób nieuleczalnie i terminalnie chorych.

Dodajmy, że to nie jedyny film nagrany przez lubinian jako wyraz niezgody na wojnę. Podobna tematyka przyświecała również uczniom i nauczycielom Salezjańskiego Liceum Ogólnokształcącego w Lubinie. Więcej o tej produkcji pisaliśmy tutaj

Fot. Archiwum producentów filmu

Materiał TV Regionalna.pl


POWIĄZANE ARTYKUŁY