Kieszonkowców czy oszustów stosujących tzw. metodę „na wnuczka” nie boją się już lubińscy seniorzy. Na rozpoczynającym się dziś kursie samoobrony dowiedzą się, jak w prosty sposób nie dać się silniejszemu od siebie napastnikowi. Trzy razy w tygodniu pod okiem instruktora będą uczyć się prostych chwytów oraz rozmawiać z policjantami o metodach działania złodziei.
– Dlaczego mamy siedzieć w domu. Lepiej się czegoś nauczyć – mówi seniorka Teresa Jańska, pytana dlaczego zdecydowała się wziąć udział w zajęciach. – Teraz nie będziemy się bały wieczorami wychodzić z domu – dodaje Alina Frejek, inna uczestniczka kursu.
Naukę zaczęli od najprostszych metod, jak nie dać się obezwładnić. – Nie trzeba mieć dużo siły, by móc się obronić – tłumaczył instruktor. Każdy mógł wypróbować sposób na partnerze z grupy bądź samym instruktorze. Seniorów czeka jeszcze cykl zajęć do 27 sierpnia. Z każdym dniem będą uczyć się coraz bardziej zaawansowanych metod.
Na takie zajęcia może przyjść każdy. – Nie tylko seniorzy powinni brać udział w takim kursie, chociaż to oni są najbardziej narażeni. Młodzi ludzie też powinni przyjść, mają przecież swoich rodziców, dziadków i im też mogliby pomóc – mówi Elżbieta Miklis, dyrektor Domu Dziennego Pobytu Senior, która zaaranżowała cykl zajęć z samoobrony.