Prawdziwa pasja to w dużej mierze cierpliwość i poświęcenie. A co zrobić, kiedy tej pasji nie możesz realizować? Gdy w marcu tego roku stało się jasne, że mecze PKO Ekstraklasy odbywać się będą – przynajmniej przez jakiś czas – bez udziału publiczności, Marcin nie zastanawiał się długo i przelał całą swoją energię na nowy projekt. Postanowił, że skoro sam nie może być na Stadionie Zagłębia, to zbuduje taki w domu.
Drugiego marca bieżącego roku, pochodzący z Jawora kibic Zagłębia Lubin rozpoczął pracę nad ambitnym projektem. Mając trochę wolnego czasu i dużo chęci, zapragnął stworzyć coś, czego nie mają inne kluby PKO Ekstraklasy – makietę stadionu zrobioną z drewnianych patyczków.
Jak sam mówi, początkowo traktował to trochę jako formę rozrywki. Zakupił niezbędne produkty, rozrysował wstępny projekt, opierając się na dostępnych zdjęciach i w zaciszu domowym zaczął małymi krokami budować swoje dzieło.
W początkowej wersji rozmiar makiety miał być dużo mniejszy. W pierwotnym założeniu całość miała spełniać funkcję lampki nocnej. W miarę postępu prac, Pan Marcin uznał, że dla zachowania odpowiedniej skali i szczegółowości projekt trzeba powiększyć.
Małymi krokami posuwał się do przodu, tworząc kolejne etapy budowli, a ta z biegam czasu rosła w oczach. Miesiące mijały, w międzyczasie pojawiła się możliwość powrotu na stadion, ale to nie zniechęciło kibica Zagłębia Lubin do pracy – wręcz przeciwnie. Marcin postanowił skończyć swoje dzieło jeszcze szybciej.
We wrześniu makieta była już praktycznie gotowa. Do finalizacji projektu pozostało kilka drobnych szczegółów. Wówczas to jaworzanin postanowił sprawdzić zamontowane na makiecie oświetlenie. Pod osłoną nocy zrobił kilka prób, co uwiecznił na zdjęciach, a wrażeniami podzielił się z kolegą z Lubina. Efekt prac przeszedł najśmielsze oczekiwania Marcina, który jak sam podkreśla, nie spodziewał się takiego obrotu spraw. Zdjęcia makiety bardzo szybko zaczęły krążyć w sieci i praktycznie każdy doceniał wysiłek i zaangażowanie kibica Zagłębia.
– Satysfakcja jest. Oddałem się pasji, piłce, drużynie swojej. Włożyłem w pracę całe swoje serce.
Na początku pracy pojawiały się głosy, że będzie ciężko, że mogę nie dać rady. Zawsze uważałem, że jeśli ktoś ma naprawdę jakiś cel i motywację, to może wszystko. Starałem się, aby moja praca jak najbardziej odzwierciedlała stan faktyczny i mam nadzieję, że się udało – mówi autor makiety.
Przed Marcinem jeszcze kilka tygodni prac, podczas których będzie starał się udoskonalić swoje dzieło. Ten czas wykorzysta na drobne poprawki i uzupełnienie pewnych elementów, ale już dziś makieta robi niesamowite wrażenie.
– Chciałbym, aby finalnie prezentowała się tak, jak widzę to oczami wyobraźni w mojej głowie. Kilka drobnych korekt i będzie gotowa. Wówczas to z przyjemnością przekażę moją pracę do Klubu. A co dalej? Marzy mi się kolejny, ambitny projekt i tym razem zabrać się za Stadion Narodowy – puentuje Pan Marcin.
Kibicowi Zagłębia Lubin gratulujemy efektu pracy i determinacji. Zrobiony przez niego Stadion Zagłębia wygląda niesamowicie, ale przede wszystkim pokazuje, że warto mieć w sobie pasję.
Fot. Zagłębie Lubin