– Za mało atutów było po naszej stronie, abyśmy wygrały ten mecz – skomentowała trzeci pojedynek finałowy fazy play-off, Karolina Semeniuk-Olchawa. Piłkarki ręczne KGHM Meraco Zagłębia Lubin i SPR-u Lublin zaprezentowały zebranym kibicom prawdziwą batalię o każdy metr na parkiecie. Do samego końca zespół Bożeny Karkut żywił nadzieję na czwarty mecz. Nie udało się. Lepsze o jedną bramkę okazały się piłkarki Edwarda Jankowskiego.
Mecz zaczął się od błędu Doroty Małek, którego znakomicie wykorzystała Karolina Semeniuk-Olchawa otwierając wynik spotkania. W tej samej minucie na remis rzuciła Alina Wojtas. Kolejne trafienia należały do Kingi Byzdry i Doroty Małek. Na tablicy świetlnej co chwilę mieliśmy stan remisowy. W 10. minucie miedziowe osiągnęły dwubramkową przewagę (6:4). Jednak po chwili dwie bramki Aliny Wojtas ponownie dały stan remisowy. Kinga Byzdra i Karolina Semeniuk-Olchawa kilka minut później ponownie uszczęśliwiły miedziowych kibiców, zdobywając cenne gole. Zagłębie wygrywało 9:7. Bramka za bramką. Tak wyglądał mecz do przerwy. Po trzydziestu minutach było po 14.
W drugiej odsłonie pojedynku od 33. minuty prym zaczęły wieść zawodniczki Edwarda Jankowskiego. Najpierw Agnieszka Kocela dała jednobramkowe prowadzenie SPR-owi. Później Małgorzata Majerek i Alina Wojtas doprowadziły do stanu 18:15 dla gości. Zagłębie zabrało się za odrabianie strat. Kinga Byzdra zdobyła szesnaste trafienie dla gospodyń, ale już za chwilę dwie minuty kary otrzymała Agnieszka Jochymek. SPR wykorzystał tę szansę i zdobył dziewiętnastego gola. Na dziesięć minut przed końcową syreną sytuacja nieco uległa zmianie. Po trafieniu Karoliny Semeniuk-Olchawy, Zagłębie przegrywało już tylko różnicą dwóch trafień. Skrzydła podcięła nieco czerwona kartka dla Anny Pałgan za trzecią karę. W tym momencie zespół Edwarda Jankowskiego poczuł się zbyt pewny siebie. Ten stan rzeczy wykorzystały gospodynie. Zagłębie do ostatniej minuty walczyło o korzystny rezultat. W 59. minucie Kinga Byzdra pokonała Weronikę Gawlik i miedziowe przegrywały już tylko 26:27. Remis był w zasięgu ręki. Niewykorzystana sytuacja Vanessy Jelić, a później rzutu wolnego pozwoliła cieszyć się ze złotego medalu piłkarkom ręcznym z Lublina.
– Nie chciałabym tego mówić, ale wydaje mi się, że Lublin w tych trzech meczach był lepszy. Mamy umiejętności, ale niestety nie pokazujemy tego co najlepsze. Mam tu na myśli rzut z drugiej linii, albo rzuty ze skrzydła. W zespole SPR-u uważam, że Alina Wojtas spełniła swoją rolę jako bombardierka zespołu. Skrzydłowe w Lublinie również. Pomogła na pewno bramka. U nas niestety za dużo elementów zadecydowało, że byłyśmy słabsze. Kończymy sezon ze srebrnym medalem na szyi. Powiem szczerze, że nie jest to miłe. Płakała jednak nie będą, bo walczyłyśmy cały sezon. Taki jest sport – skomentowała Karolina Semeniuk-Olchawa, zawodniczka KGHM Metraco Zagłębia Lubin.