LUBIN. Wzorowo zdał egzamin elektroniczny system pożarniczy zamontowany w szpitalu na Bema. Już po kilku minutach od załączenia się elektroniki i informacji o pożarze, lubińscy strażacy byli obecni na miejscu zdarzenia.
Alarm okazał się fałszywy, jednak szybka interwencja mundurowych pokazała, że pacjenci w razie zagrożenia mogą czuć się bezpiecznie. Zgłoszenie lubińscy strażacy otrzymali dziś po godzinie 8.00.
– Doszło do pobudzenia czujki dymu. Wszystkie bezpieczniki są ściśle połączone w jeden system. Gdy któraś z nich wyczuje zagrożenie, informacja w ciągu minuty dociera na komendę, aby jak najszybciej rozpocząć akcję – tłumaczy dyżurny.
Pacjenci szpitala podejrzewają, że alarm mógł wywołać któryś z palaczy przebywających na terenie obiektu. Wczoraj lubińscy strażacy otrzymali także dwa zgłoszenia dotyczące zadymień w budynkach mieszkalnych.
– Pierwsze z nich miało miejsce w mieszkaniu przy ul. Mickiewicza 80 w Lubinie. Jeden z mieszkańców zostawił na kuchence gazowej przygotowywany posiłek, w wyniku czego doszło do sporego zadymienia – relacjonuje oficer dyżurny. – Natomiast drugie zdarzenie dotyczyło zadymionego poddasza, gdzie zapaliła się belka przechodząca obok przewodu kominowego – wyjaśnia dyżurny.
W obu przypadkach nikt nie ucierpiał.