To była tylko zabawa, dzieci nie czuły się poniżone czy urażone, a ksiądz nie popełnił żadnego przestępstwa – stwierdziła prokuratura i umorzyła śledztwo w sprawie otrzęsin w lubińskim Gimnazjum Salezjańskim. Decyzja nie jest prawomocna.
Przesłuchano ponad 110 świadków, w tym między innymi rodziców dzieci, nauczycieli i animatorów uczestniczących w wyjeździe, podczas których przeprowadzono otrzęsiny. Powołano też biegłego – specjalistę od seksuologii i psychiatrii profesora Zbigniewa Lwa-Starowicza.
– Biegły ocenił, iż nie ma podstaw do stwierdzenia, że czynności uczniów polegające na dotknięciu nosem białej piany znajdującej się na kolanach duchownego miały charakter seksualny, a zachowanie dyrektora motywowane było popędem seksualnym – informuje Liliana Łukasiewicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Legnicy. – Ten element otrzęsin był jednym z etapów zorganizowanej publicznie zabawy, a ta i jej konwencja zostały zaakceptowane zarówno przez uczniów, rodziców, jaki i wychowawców. O aprobacie zabawy i braku w niej podtekstów o charakterze seksualnym świadczy także wykonanie licznych zdjęć, a następnie zamieszczenie ich na stronie szkoły bez żadnej cenzury. Dowodzą tego również zeznania rodziców twierdzących, że dzieci po powrocie z wycieczki nie czuły się w żaden sposób poniżone, czy urażone, chętnie opowiadały o przebiegu zabawy. Dlatego też mając na uwadze aspekt prawnokarny tego zdarzenia postępowanie umorzono – dodaje prokurator.
Prokuratura podkreśla jednak, że sprawa otrzęsin w lubińskim Gimnazjum Salezjańskim pokazała, że gry i zabawy dla dzieci oraz młodzieży należy organizować z wyczuciem. – Aby nie tylko nie uchybiały godności ich uczestników, ale również tak, aby nie przekraczały granic dobrego smaku i nie budziły niepotrzebnych skojarzeń i kontrowersji – stwierdza prokurator Łukasiewicz.