W drugim finałowym meczu ekstraklasy kobiet ponownie lepsze były zawodniczki SPR-u Asseco BS Lublin. Pokonały one 26:20 (15:8) Interferie Zagłębie Lubin i są o krok od zdobycia kolejnego już złotego medalu. Trzecie spotkanie zostanie rozegrane w sobotę na Dolnym Śląsku.
Początek spotkania był bardzo nerwowy w wykonaniu obu zespołów. Pierwsze nerwy opanowały lubinianki. W 4 minucie bramkę zdobyła Joanna Obrusiewicz, która nie grała później dobrze, popełniając w całym meczu aż 11 błędów indywidualnych. Po chwili niecelnie rzuciła Agnieszka Wolska. Chwilę potem dwuminutowe wykluczenie otrzymała Izabela Puchacz co wykorzystała Jelena Kordić zdobywając ze skrzydła bramkę na 2:0 dla Zagłębia. Pierwsze celne trafienie dla gospodyń, dopiero w 7 minucie, zanotowała Agnieszka Wolska. Minutę później miało miejsce zdarzenie, które w dużej mierze zaważyło na grze podopiecznych Bożeny Karkut. Po starciu z Moniką Marzec na parkiet upadła najlepsza zawodniczka sobotniego meczu w ekipie gości, Elżebieta Olszewska. Okazało się później, że uraz jest na tyle poważny, że nie zobaczyliśmy jej już do końca spotkania.
W 10 minucie miał miejsce ostatni remis w tym spotkaniu (4:4). Od tego momentu lublinianki rozpoczęły budowanie coraz większej przewagi. Po akcjach między innymi Kristiny Repelewskiej i Sabiny Włodek gospodynie w 14 minucie wyszły na czterobramkowe prowadzenie (8:4). Zawodniczki Zagłębia zupełnie nie radziły sobie w ataku. Niewidoczna była Joanna Obrusiewicz, która we wcześniejszych meczach była motorem napędowym swojego zespołu. Ostatnie sześć minut pierwszej połowy to już tylko trafienia podopiecznych Edwarda Jankowskiego. Po 30 minutach na tablicy widniał więc rezultat 15:8 dla gospodyń.
Drugą część spotkania lubinianki rozpoczęły w osłabieniu bowiem pod koniec pierwszej części 2-minutowe wykluczenie otrzymała Jelena Kordić. Gra początkowo była jednak wyrównana. Obie ekipy zdobywały bramkę za bramkę, ale tylko gospodynie mogły być zadowolone z takiego przebiegu. Zawodniczki gości bowiem musiały gonić wynik. Zamiast tego przydarzył im się jednak przestój w grze, który wykorzystały mistrzynie Polski, zwiększając w 41 minucie prowadzenie do ośmiu bramek (21:13). To z kolei chyba trochę uśpiło lublinianki. Zagłębie jeszcze raz zerwało się do walki i po bramkach Karoliny Semeniuk i Moniki Guni zmniejszyło straty do czterech trafień (17:21). Na taki obrót sprawy zareagował natychmiast Edward Jankowski, który poprosił o czas. To poskutkowało bowiem już w kolejnej akcji indywidualnie kryta Izabela Puchacz zdołała się urwać Renacie Jakubowskiej i celnym trafieniem zakończyła piękną indywidualną akcję. Od tego momentu SPR w pełni już kontrolował przebieg meczu mimo, że podopieczne Bożeny Karkut starały się co chwilę zmieniać sposób obrony, kryjąc indywidualnie kolejne zawodniczki oraz broniąc dalej od swojej bramki. Wynik spotkania na 26:20 ustaliła, rzutem w samo okienko bramki strzeżonej przez Izabelę Czarną, Dorota Malczewska.
Po meczu kolejny raz wybrano najlepsze zawodniczki w obu zespołach wytypowane przez oba sztaby szkoleniowe. W ekipie z Lubina została nią Karolina Semeniuk. U gospodyń po raz drugi wyróżniono Kristinę Repelewską. Po dwóch meczach lublinianki prowadzą już 2-0 co stawia przeciwniczki w bardzo trudnym położeniu. Jeśli chcą one przedłużyć swoje szanse na zdobycie złotego medalu muszą wygrać sobotnie, a później także niedzielne spotkanie. Jeśli jednak zawodniczki Zagłębia nie poprawią gry w obronie oraz nie urozmaicą ataku, będzie to bardzo trudne.
SPR Asseco BS Lublin – Interferie Zagłębie Lubin 26:20 (15:8)
SPR: Chemicz, Sadowska – Włodek 6/3, Repelewska 6/2, D. Malczewska 5/1, Damięcka 4, Wolska 2, Puchacz 2, Majerek 1, Rola, Marzec, Rukaite.
Karne: 6/6.
Kary: 8 min.
Trener: Edward Jankowski.
Zagłębie: Czarna, Maliczkiewicz – Gunia 6, Semeniuk 5, Kordić 3/2, Obrusiewicz 2, Jochymek 2, Jacek 1, Byzdra 1, Niedośpiał, Jakubowska, Olszewska.
Karne: 2/3
Kary: 12 min.
Trener: Bożena Karkut.
Sędziowali: Marek Baranowski (Warszawa) i Bogdan Lemanowicz (Płock).
Widzów: ok. 3000.
źródło : SportoweFakty.pl