Jak co roku, kresowianie mieszkający w regionie spotkali się w Lubinie, aby powspominać, porozmawiać i zaplanować wyjazdy na ziemie swojej młodości i przodków. Tym razem wyjątkowo spotkaniu towarzyszyło otwarcie wystawy prezentującej zbrodnię ludobójstwa na Kresach. Wzbudziła ona wielkie emocje wśród kresowian.
– W Lubinie organizujemy takie spotkania co roku od 1995 roku, czyli mamy za sobą już 13 spotkań w różnych kościołach miasta – mówi Stanisław Tokarczuk, przewodniczący Familijnego Stowarzyszenie Zbarażan. – Zbieramy datki na odbudowę świątyń kresowych, pomagamy Polakom żyjącym na Kresach, jeździmy na pielgrzymki, zawozimy im dary…
W tym roku wyjątkowo spotkaniu towarzyszyło otwarcie wystawy.
– Po raz pierwszy mamy szansę zaprezentować wystawę pokazującą tragiczną zbrodnię ludobójstwa na Polakach, zresztą nie tylko na nich, dokonaną przez nacjonalistów w imię budowy państwa etnicznie czystego – dodaje Tokarczuk.
Ekspozycja pokazywana jest po raz pierwszy na Dolnym Śląsku. Wśród uczestników spotkania w Lubinie wzbudziła sporo emocji.
– Pora, żeby polskie rząd wypowiedział się w tej sprawie, a nie zasłaniał poprawnością polityczną – komentowali uczestnicy spotkania.
– Dużo emocji towarzyszy wystawie, bo jest 65. rocznica tych tragicznych wydarzeń, właściwie eskalacji, bo to się nie działo w ciągu jednego roku, a właściwie od 1939 roku, czyli od wkroczenia najpierw Sowietów, a później Niemców. Jedni i drudzy podjudzali nacjonalistów do tego, żeby stworzyć niepodległe państwo i wyrzucić wszystkich innych. Stąd te tragiczne wydarzenia – wyjaśnia Tokarczuk. – Pamięć o tamtych wydarzeniach jest nam wszystkim potrzebna.
Wystawę w Muzie można zwiedzać do 4 marca. Dzień przed jej zakończeniem, 3 marca odbędzie się finisaż, który poprzedzi spotkanie z księdzem Tadeuszem Isakowiczem-Zalewskim, autorem książki „Przemilczane ludobójstwo na Kresach”, poetą, ale przede wszystkim działaczem społecznym i wieloletnim działaczem opozycji antykomunistycznej w PRL.
MRT