Sporne oświadczenie – konkurs na prezesa KGHM

15

konferencja_1.JPGKonkurs na prezesa KGHM od początku wzbudza wiele emocji. Po opublikowaniu w piątek, 14 marca, zasad w sprawie postępowania kwalifikacyjnego i wymagań odnośnie kandydatów, rozgorzała kolejna awantura. Do dokumentów dodano bowiem bez wiedzy członków rady nadzorczej z wyboru załogi oświadczenie, które muszą podpisać osoby starające się o stanowisko prezesa, mówiące, że nic ich nie łączy z Polską Miedzią.

– To oświadczenie nie było w ogóle przedmiotem rozmowy podczas posiedzenia rady nadzorczej. W dokumentach, które zostały nam dostarczone, go nie było – stwierdza Józef Czyczerski, członek rady nadzorczej KGHM z wyboru załogi. – A część rady nadzorczej nie może podejmować takich decyzji, bez wiedzy i zgody pozostały jej członków.

Jeszcze przed ogłoszeniem zasad wyborów na prezesa KGHM, przedstawiciele załogi, którzy zasiadają w radzie nadzorczej, mówili o tym, że konkurs to mistyfikacja i został rozpisany pod konkretną osobę. Nie podobało im się również, że żaden z nich nie znalazł się w komisji konkursowej.

– Są dwa scenariusze. Pierwszy, że nie zgłosi się żaden kandydat, bo jest za mało czasu na zebranie oraz złożenie wszystkich dokumentów i nie będzie mógł spełnić wymogów formalnych. W rezultacie rada poprosi jakiegoś menedżera i wybierze go na szefa zarządu. Drugi scenariusz, mniej prawdopodobny, że konkurs jak garnitur uszyty został pod konkretną osobę – podsumowuje Czyczerski.

W piątek, gdy opublikowano zasady postępowania kwalifikacyjnego na szefa Polskiej Miedzi, okazało się, że musi on również podpisać oświadczenie stwierdzające, że nic go nie łączy z miedziową spółką, nie pracuje ani w KGHM-ie, ani w żadnej z powiązanych z nim spółek, nie zasiada w ich organach nadzorczych, ani nie świadczy na ich rzecz usług czy pracy oraz nie posiada ich akcji, a jego małżonek, brat, siostra czy rodzice nie są związani ze spółką.

Według Józefa Czyczerskiego, Leszka Hajdackiego i Ryszarda Kurka, członków rady nadzorczej z wyboru załogi, dołączenie tego oświadczenia bez ich wiedzy i zgody jest działaniem bezprawnym. Chcą zwołać w trybie pilnym posiedzenie rady nadzorczej, aby wyjaśnić, dlaczego wspomniane oświadczenie zostało dołączone do dokumentów. Domagają się również spotkania z ministrem skarbu państwa. Nie wykluczają też, że skierują sprawę do prokuratury.

– To oświadczenie dyskryminuje pracowników Polskiej Miedzi, łącznie z ich rodzinami. Nie rozumiemy, dlaczego pomija się ludzi, którzy tę firmę znają – mówi Leszek Hajdacki, członek rady nadzorczej z wyboru załogi.

MRT

Na zdjęciu od lewej: Józef Czyczerski, Leszek Hajdacki i Ryszard Kurek


POWIĄZANE ARTYKUŁY