Krzyczeli samorządowcy i mieszkańcy, tymczasem rząd długo milczał w tej sprawie. Stanowisko Ministerstwa Gospodarki w sprawie wydobycia węgla brunatnego zalegającego między Lubinem a Legnicą nie jest już jednak tajemnicą – złoże będzie wykorzystane.
Do tej pory rząd nie mógł się zdecydować, czy złoża w okolicach Legnicy będą eksploatowane, jednak w opublikowanym kilka dni temu projekcie strategii energetycznej dla Polski resort gospodarki pisze:
„W dalszych latach bez uruchomienia dodatkowych złóż podaż energii elektrycznej wytwarzanej z węgla brunatnego może spaść o ponad 50 proc. W związku z tym konieczne jest podjęcie działań już w chwili obecnej. W tym celu lokalne władze samorządowe (…) powinny podejmować działania na rzecz zapewnienia ochrony prawnej złóż kopalin strategicznych. Dotyczy to w szczególności złóż w rejonie Legnicy oraz Gubina”.
W praktyce oznacza to, że pomiędzy Lubinem a Legnicą, czyli tam gdzie zalega węgiel, nie powinno się już nic budować, ponieważ węgiel brunatny wydobywa się systemem odkrywkowym. Problem jednak w tym, że w ostatnim czasie znacznie rozrosły się tam wsie, m.in. Spalona, Miłogostowice, Kunice czy Miłosna, a kolejne pozwolenia na budowę wciąż są wydawane. Poza tym zaplanowane są już remonty dróg, a kilkanaście hektarów zostało objętych programem Natura 2000. Jakby tego było mało, poprzedni rząd przez sam środek złóż wytyczył drogę krajową S3 Lubawka – Szczecin, która zablokuje dostęp do złóż. Odcinek jest w fazie końcowego projektowania.
Konkretne ustalenia w tej sprawie nie są jeszcze znane. Pozostaje nam jedynie czekać na kolejne decyzje rządu.
MS