Szesnastoletni chłopak trafił do szpitala po wczorajszym pożarze domu w podlubińskich Owczarach. Straż pożarna otrzymała zgłoszenie o godz. 21.20. Na miejsce skierowano w sumie 34 pożarników z różnych jednostek.
– Żywioł udało się opanować czterdzieści minut później, choć cała akcja trwała prawie cztery i pół godziny – mówi młodszy brygadier Cezary Olbryś, rzecznik lubińskich pożarników. – Doszczętnie spłonął dach budynku wraz z więźbą – dodaje.
Dopiero godzinę po rozpoczęciu akcji ratowniczej okazało się, że jedna osoba została ranna. To szesnastolatek, który uskarżał się na poparzony palec u dłoni i okolice ust. Z opisu dolegliwości wynikało, że może mieć także poparzone drogi oddechowe. Pogotowie ratunkowe, będące na miejscu od początku akcji gaśniczej, zabrało chłopaka do szpitala.
Z informacji strażaków wynika, że nowy budynek zamieszkany był dopiero od roku lub dwóch lat. Część wyposażenia udało się uratować.
Przyczyny pożaru, jak i wysokość strat nie są jeszcze znane. – Na miejsce wyjechała właśnie ekipa policjantów wraz z biegłym z zakresu pożarnictwa – informuje starszy aspirant Jan Pociecha.
Fot. straż pożarna w Lubinie