Spełniły marzenia o półfinale

27

– Wykonałyśmy naprawdę wspaniałą pracę. Najważniejsze, że gramy półfinał na własnym terenie – mówiła Beata Miazga, szkoleniowiec Zagłębia, po ostatnim meczu ćwierćfinału mistrzostw Polski Juniorek Młodszych. Lubinianki miały rozegrać trzy mecze. Pojedynki z Grodkowem i Kępnem rozstrzygnęły na swoją korzyść bez większych problemów. Na koniec miały zmierzyć się z SKS Kusym Kraków. Rezultat tego pojedynku decydował, która z ekipy będzie gospodarzem półfinału mistrzostw Polski. MKS wygrał 29:18!

Zespół Beaty Miazgi i Jolanty Rzepczyk dominował na parkiecie sali gimnastycznej RCS od samego początku. Wynik meczu otworzyła Aleksandra Rosiak. Zaraz po niej w siatkę Krakowa rzucały Kamila Konofał i Weronika Zgieb. Miedziowe wygrywały 3:1. Dobra dyspozycja bramkarek oraz skuteczność w obronie miała konkretne przełożenie na grę w ataku. Po kwadransie gospodynie prowadziły 9:5. Rywalki MKS-u, podopieczne Lidii Walczyk nie miały zbyt wielu sytuacji rzutowych. W pierwszej odsłonie krakowianki jedynie sześć razy celnie trafiały do siatki miedziowych. Do przerwy Zagłębie wygrywało 15:6.

Drugie trzydzieści minut wyglądało podobnie. Zespół Zagłębia ponownie narzucił swoje tempo gry, które utrzymał do ostatnich minut. W 45. minucie gospodynie wygrywały 21:11. Między słupkami lubińskiej ekipy mogliśmy oglądać wszystkie bramkarki: Paulinę Płończak, Weronikę Sekuła oraz Weronikę Wawrzak. Zagłębie wygrało 29:18 i tym samym zapewniło sobie turniej półfinałowy w Lubinie. Warto wspomnieć, że przez sześćdziesiąt minut bez przerwy podopiczne Beaty Miazgi mogły liczyć na głośny doping swoich kibiców.

– Walczyłyśmy o to, aby grać u siebie. Przy swojej publiczności gra się znacznie lepiej. Wygrałyśmy mecz obroną i pewnością siebie. Bardzo nam zależało. Jeśli są takie myśli, to jest wygrana – skomentowała Kamila Konofał, zawodniczka MKS Zagłębia Lubin.

– Myślę, że moje zawodniczki były usatysfakcjonowane dwoma zwycięstwami i faktem, że jesteśmy już w półfinale. To był pierwszy powód, dla którego nasza gra tak wyglądała. Po drugie, to początek meczu, masę naszych błędów podstawowych typu, podanie piłki, błąd chwytu, kroki rzutowało na końcowy wynik spotkania. Oczywiście Zagłębie rozegrało bardzo dobry mecz i chcę tu pogratulować zarówno kadrze szkoleniowej jak i zawodniczkom. Na naszą grę na pewno miało przełożenie również zmęczenie spowodowane ciągłością spotkań. Tym razem nam nie wyszło, ale w sporcie najważniejsze jest to, aby po upadku wstać i walczyć dalej – powiedziała Lidia Walczyk, trener Kusego Kraków.

 

 


POWIĄZANE ARTYKUŁY