– Jeśli mój zespół zagra tak jak z Iskrą, to nie mam się czego obawiać – powiedział po spotkaniu sparingowym z Księginicami, trener Henryk Draczyński. Górnik tylko w pierwszej połowie zagrał nieco słabiej. W drugiej odsłonie meczu, lubinianie co chwilę stwarzali sytuacje podbramkowe. Wykorzystali dwie z nich.
Górnik Lubin wystąpił w składzie: Mateusz Woś, Mariusz Cisek (zmiana 45" Adam Laskowski), Remigiusz Krzyżanowski (zmiana 45" Karol Chomicki), Wiktor Mizieliński, Adam Podbereźniak (zmiana 45" Andrzej Laskowski), Krzysztof Marczuk, Marcel Wysoczański, Krzysztof Kujawa (zmiana 45" Krzysztof Walentyński), Tomasz Cierlik (zmiana 45" Marcin Węgrzyn bramka), Patryk Walentyński (bramka) oraz Kamil Cywiński (2 bramki).
W pierwszej odsłonie meczu, na boisku pojawili się w większości zawodnicy z drugiego składu Górnika Lubin. Mecz był dość wyrównany. W końcu przyszedł moment, w którym Krzysztof Kujawa podał futbolówkę do Patryka Walentyńskiego, który oddał strzał z 18 metrów. Górnik prowadził 1:0. Drugiego gola strzelił Kamil Cywiński w sytuacji sam na sam. Do przerwy gospodarze wygrywali 2:0.
W drugiej połowie nastąpiło kilka zmian w obu zespołach. Bardzo szybko Iskra zaczęła atakować bramkę Lubina. Przyniosło to zamierzony skutek. Golkipera gospodarzy pokonał Mateusz Steczek. Było 2:1. Górnik nie dal na siebie długo czekać. Cywiński po raz kolejny zapisał się na listę strzelców. Wydawałoby się, że morale w zespole gości opadły, ale tak nie było. Księginice wyprowadziły kilka ciekawych akcji. Po jednej z nich strzałem głową, Steczek po raz drugi pokonał bramkarza Lubina. Wynik 3:2 i wszystko jeszcze było możliwe. Wynik spotkania definitywnie zamknął Marcin Węgrzyn strzelając czwartą bramkę dla miejscowych. – Ten mecz to miała być szansa gry dla tych, którzy nie mają takiej szansy w meczach ligowych – podsumował spotkanie Janusz Przybyło, szkoleniowiec Iskry Księginice. – Druga połowa w naszym wykonaniu zdecydowanie lepsza. Grał wtedy pierwszy skład – mówił Marcel Wysoczański, ZZPD Górnik Lubin. – Takie mecze sparingowe mają nas przede wszystkim uspokoić. Bo tego nam potrzeba – dodał Henryk Draczyński, szkoleniowiec ZZPD.