Solidarność: Niech górnik nie zabija się za tonami

25

Górników z KGHM męczy system akordowy. W pogoni za wynikiem narażają życie.

Sekcja Krajowa Górnictwa Rud Miedzi NSZZ Solidarność chce wycofania z największej w KGHM kopalni akordu indywidualnego. Związkowcy twierdzą, że jest on dobry w fabryce przy taśmie, ale nie pod ziemią. W górnictwie zamienia się w fikcję, bo nie można zapewnić wszystkim takich samych warunków pracy czy dostępu do maszyn o identycznej sprawności.
– Chodzi nam o bezpieczeństwo ludzi – przekonuje Józef Czyczerski, przewodniczący Solidarności w ZG Rudna. – Nie da się go zapewnić, jeśli w maksymalnie krótkim czasie trzeba osiągnąć zakładany parametr.
Chodzi głównie o górników z oddziałów wydobywczych, czyli wiertaczy, kotwiarzy i tych, którzy transportują urobek. Czyczerski odwołuje się do wyobraźni:
– Dwóch wiertaczy jedzie do przodka wiercić otwory – opowiada. – Jeden ma nową maszynę, drugi starą. Jeden trafi na tzw. twardy przodek, drugi na miękki. A od tego zależy, ile wywierci otworów. Na te warunki żaden nie ma wpływu. Spieszą się, żeby zdążyć z robotą, bo nie dostaną premii za przygotowanie maszyny, tylko za wiercenie.

Albo, na przykład, wentylacja. Jeśli jej nie będzie, to wiertacz nie odwierci otworów, strzałowy niczego nie załaduje materiałem wybuchowym ani nie odstrzeli, a grupa odstawcza niczego nie wywiezie na powierzchnię. Na końcowy efekt – wydobycie rudy, pracuje więc cały zespół. Pula na premie jest stała. Dlatego, jak twierdzi szef Solidarności, żeby jednemu dać więcej pieniędzy, innemu trzeba zabrać. Zdaniem Czyczerskiego, nie ma to nic wspólnego ze społeczną sprawiedliwością.
Akord indywidualny związkowcy nazywają ekonomicznym batem.
– Jedynym, w miarę sprawiedliwym systemem premiowania jest akord zespołowy, przyznawany brygadzie albo oddziałowi za wykonanie zadania – wyjaśnia Czyczerski. – Ludzie muszą pracować bezpiecznie za godziwą zapłatę, a nie zabijać się za tonami.
Górnicy nie chcą się oficjalnie wypowiadać. Ale przyznają, że zdarza się im "iść na skróty", czyli trochę naginać przepisy. Bo gdyby ich dokładnie przestrzegali, to zarobiliby mniej. Związkowcy z Solidarności dodają, że akord indywidualny prowadzi do dewastacji maszyn. Ludzie zaniedbują przeglądy, bo czas goni. W takiej sytuacji nietrudno o wypadki.
Solidarność zamierza przekonać władze KGHM do zniesienia akordu indywidualnego. Ale przedstawiciele innych związków patrzą na tę sprawę różnie:
– Jesteśmy za systemem motywacyjnym, czyli, kto więcej zrobi, więcej zarobi – tłumaczy Piotr Trempała, szef Związku Zawodowego Pracowników Dołowych. Podobnego zdania jest Związek Zawodowy Pracowników Przemysłu Miedziowego, który przedstawili dyrekcji kopalni Rudna własny projekt systemu premiowania i czeka na odpowiedź.

Więcej w dzisiejszym wydaniu Polski Gazety Wrocławskiej

red


POWIĄZANE ARTYKUŁY