Solidarność nie wyklucza strajku

13

Nie jest wykluczone, że KGHM czeka kolejne referendum, a w konsekwencji także strajk. Solidarność zakończyła właśnie negocjacje związkowe w kopalni Polkowice-Sieroszowice. Niestety, bez porozumienia.

 

Związkowcy czekają więc na zakończenie mediacji w pozostałych oddziałach, potem podejmą ostateczną decyzję o dalszych krokach. – Nie grozimy strajkiem, ale zgodnie z ustawą o rozwiązywaniu sporów zbiorowych, referendum i strajk to konsekwencje podpisania protokołu rozbieżności – zaznacza Józef Czyczerski, szef miedziowej Solidarności.

Związek stawia trzy postulaty. Zależy im, aby zabezpieczyć pracowników przed nieuniknioną, ich zdaniem, prywatyzacją. Tym samym liderzy związkowi chcą, aby do Zakładowego Układu Zbiorowego Pracy wpisać ustalenia dotyczące minimum 20-letniej gwarancji zatrudnienia i pakiet medyczny, zawarty nie jak dotąd między zarządem KGHM a dyrekcją szpitala, ale między Polską Miedzią a pracownikami. Solidarność chce też zaprzestania szykanowania za działalność związkową.

Mediacje prowadzone są od sierpnia ubiegłego roku. Tym razem jednak nie z zarządem, ale z dyrektorami poszczególnych kopalń.

– Zarząd Polskiej Miedzi po raz pierwszy wypiął się na nas – mówi poirytowany Czyczerski. – Powiedział, że nie jest pracodawcą, ani stroną konfliktu i odesłał nas do dyrektorów oddziałów – dodaje.

Tym samym wydłużyła się też procedura negocjacji. Kiedy w Polkowicach-Sieroszowicach podpisano już protokół rozbieżności, w innych kopalniach nie ma jeszcze wyznaczonych mediatorów.

– Teraz musimy czekać, aż zakończą się mediacje we wszystkich oddziałach, dopiero wtedy możemy podjąć jakąś decyzję. Wszystko to trwa, ale mogę zapewnić, że z uporem doprowadzimy tę sprawę do finału – zapewnia szef Solidarności.


POWIĄZANE ARTYKUŁY