„Sokołom” wiatr w oczy

6

Dzięki rodzicom i trenerom mogą spełniać swoje marzenia. Każdy sukces jest nie tylko zwycięstwem samej zawodniczki czy zawodnika, ale także osób, których nazwiska nie zobaczymy na tabeli w ogólnej klasyfikacji. Lekkoatleci MLKS „Sokoła” Lubin, to utalentowani sportowcy, którzy z roku na rok straszą rywali nie tylko na polskich bieżniach, ale także zagranicznych. Niestety klub przy Zespole Szkół Sportowych ma coraz to gorszą kondycję finansową i pojawiają się obawy, że o sukcesy lekkoatletów będą już tylko we wspomnieniach.

Wbrew wszelkim przeciwnościom robią to co kochają i starają się patrzeć z nadzieją w przyszłość. Choć w swoim klubie nie mogą liczyć na karierę zawodową, to z dumą mówią, że są wychowankami lubińskiego „Sokoła”. Ich sukcesy nie byłyby jednak możliwe bez częstej pomocy ludzi, którzy rozumieją sportowców i bezinteresownie pomagają im.

– Trening jest jedną sprawą, a z drugiej strony potrzebna jest także opieka medyczna zawodników. Na przykładzie Oli Dudziak, to zanim wywalczyła medal na mistrzostwach Polski, to po drodze miała kilka groźnych urazów. Chciałbym podziękować ludziom dobrej woli, którzy postawili ją na nogi. Doktorowi Jackowi Worobcowi, bo Ola miała kontuzję mięśnia półbłoniastego i dzięki jego pomocy, nasza zawodniczka mogła dalej spełniać marzenie. Pokłony ślę także pani Justynie Wiatrów, Sławomirowi Kardasz i Markowi Dłubale. Również Tomkowi Dorożyńskiemu, naszemu byłemu płotkarzowi, który jest na miejscu i on pomagał wykonać odnowę biologiczną. Oczywiście podziękowania należą się także pani dyrektor Szymańskiej za to, że mogliśmy ćwiczyć na obiektach Zespołu Szkół Sportowych – przyznał Andrzej Szczupak, trener „Sokoła” Lubin.

Klub bez pomocy wspomnianych ludzi, a także zaangażowania rodziców i determinacji trenerów mógłby już nie istnieć. Również sami zawodnicy wydają każdą złotówkę na sprzęt czy odżywki. Lekkoatletyka w Lubinie tak jak za swoich lat świetności mogłaby ponownie stanąć na nogi. Potrzebni jednak są ludzie, którzy wsparliby klub. – Mamy spore problemy natury finansowej. Przydałoby się inne spojrzenie na sukces naszych medalistów. Koszt medalu w sportach indywidualnych jest niezmiernie tańszy, ale potrzebne są odpowiednie warunki. Apeluję do ludzi, którzy zarządzają tu sportem, aby nieco inaczej spojrzeli na lekkoatletyką. Jeśli ktoś faktycznie kocha sport, to mógłby nam również pomóc.
– skomentował Andrzej Szczupak.

Jacek Kazimerczyk, Andrzej Szczupak i Mariusz Knull, to trenerzy o wielkim sercu. Młodzi sportowcy zawsze mogą na nich liczyć. Szkoleniowcy pracują niemalże charytatywnie, ale jak sami mówią, najważniejsze dla nich jest to, aby młodzi ludzie rozwijali swoje talenty. – Za nami bardzo udany sezon. Należy patrzeć na niego przez pryzmat trzech najważniejszych występów. Mistrzostwa Polski juniorów, juniorów młodszych i mistrzostw Polski LZS. Medale sztafety Kacpra Ambrożego, Kacpra Więcława, Artura Jacentego, Marka Wejkszni, a ponadto bardzo dobre starty Filipa Fonała, Oli Dudziak czy Kacpra Furmańczyka. Pomimo różnych kontuzji, zawodnicy walczyli wspaniale. Należy wspomnieć także o problemach finansowych. Jest nam coraz trudniej funkcjonować. Ale pomimo tego forma jest wspaniała. Mamy jeszcze ostatni występ w sezonie, we wrześniu. Jest nim start na mistrzostwach Polski młodzików, gdzie wystąpi Martyna Zaremba i liczymy tu na medal – spuentował Mariusz Knull.

 

 


POWIĄZANE ARTYKUŁY