Śmierdzący problem

121

monitor_044.jpgPrzy ulicy Cedyńskiej (za Mercusem) wybudowano przepompownię ścieków. Mieszkańcy okolicznych bloków są bardzo niezadowoleni z tej inwestycji. A najbardziej z tego, że powstała tuż pod ich oknami. – Ta przepompownia ścieków to zwykłe szambo – krzyczą rozłoszczeni.

Budowa rozpoczęła się ponad 3 miesiące temu. Rozkopano teren wokół bloków mieszkalnych łącznie z parkingami i wykopano około 10-metrowy dół.

– W czasie upałów odór jest nie do zniesienia – mówi Teresa Kiper, mieszkająca w pobliżu.

Niektóre mieszkania mają tylko dwa okna wychodzące właśnie na przepompownię. Nieprzyjemny zapach jest tak uciążliwy, że otwarcie okien nawet w czasie największych upałów jest niemożliwe.

– Ciekawy jestem, skąd zezwolenie na tę inwestycję w takim miejscu. To jest niezgodne z przepisami sanitarnymi! To istna wylęgarnia bakterii, a przecież wokół pełno małych dzieci tym bardziej, że przepompownia nie jest niczym ogrodzona – stwierdza Henryk Musiał, mieszkający przy Mickiewicza. – Głęboki dół zabezpieczony jest tylko dwoma klapami zamkniętymi na niedużą kłódkę. Jeśli zostanie uszkodzona, ktoś może wpaść do szamba głębokiego na ponad 10 metrów i utopić się w ściekach.

Oprócz mieszkańców cierpią również właściciele i pracownicy okolicznych sklepów. Praca w takich warunkach jest bardzo uciążliwa.

Przykry zapach to jednak nie jedyny problem.

– Czasem przyjeżdżają ludzie i wlewają jakieś chemikalia, żeby odór był mniejszy i to tyle – skarży się Piotr Gabrysz, którego okna mieszkania wychodzą na przepompownię.

Lubinianie kilkukrotnie zwracali się z prośbą o pomoc m.in. do MPWiK.

– Przepompownia powstała w tym miejscu, dlatego że musieliśmy budować na gruntach miejskich. Wcześniej również znajdowała się w tamtym rejonie, więc tak naprawdę nic się nie zmieniło. Jeśli chodzi o przykry zapach, to on zawsze będzie, dlatego że są to ścieki i tego się nie uniknie. Duży wpływ na to ma pogoda i ciśnienie – argumentuje Tymoteusz Myrda, dyrektor ds. rozwoju w MPWiK.

monitor_065.jpg

Jednak to nie uspokaja mieszkańców. Przepompownia stała się dla nich tematem, który pojawia się w ich rozmowach. A wydobywający się z niej odór wciąż im o niej przypomina. Tymoteusz Myrda zapewnia jednak, że firma stara się złagodzić uciążliwe zapachy.

– Nasza firma ze swojej strony robi wszystko, co może, aby uniknąć tych zapachów. Przede wszystkim są wpuszczane żywe kultury bakterii, które wyjadają te części składowe ścieków, które powodują przykre zapachy. Zamówiliśmy również specjalne maty, które pochłaniają przykre zapachy, więc wkrótce zostaną one zamontowane. Najgorzej ma pani, która mieszka na parterze, dlatego że znajduje się najbliżej tej przepompowni. Ze swojej strony mogę tylko przeprosić za trudności i problemy jakie odczuwa z tego powodu – dodaje.

Według informacji jakie zostały udzielone mieszkańcom przepompownia ta ma być zlikwidowana w przeciągu najbliższych 2-3 lat.

W MPWiK potwierdzają fakty dotyczące likwidacji przepompowni.

– W momencie kiedy ostatni etap modernizacji kanalizacji zostanie zrealizowany, będziemy mogli spowodować, żeby kanalizacja ściekowa była w tamtym rejonie grawitacyjna i wtedy ta przepompownia nie będzie potrzebna. Cała inwestycja jest planowana na 2, 4 lata, w zależności od środków jakimi będziemy dysponować – podsumowuje Tymoteusz Myrda.

Anna Mateńko


POWIĄZANE ARTYKUŁY