LUBIN. Nie udało się uratować życia 74-letniemu mieszkańcowi budynku przy ul. Jarzębinowej, który dziś około trzeciej nad ranem zszedł do piwnicy, by zakręcić główny zawór centralnego ogrzewania. O niepokojąco długiej nieobecności męża w domu, strażaków zawiadomiła żona poszkodowanego.
– Po godzinie czwartej otrzymaliśmy zgłoszenie od kobiety, która twierdziła, że mąż od godziny nie wrócił z piwnicy. Z relacji żony poszkodowanego wynikało, że mężczyzna chciał zakręcić zawór centralnego ogrzewania – informuje Cezary Olbryś, rzecznik lubińskiej straży pożarnej.
Po przyjeździe strażaków okazało się, że w piwnicy leży nieprzytomny mężczyzna. – Nie wykazywał on żadnych czynności życiowych. Strażacy, w oczekiwaniu na przyjazd karetki, podjęli reanimację. Niestety nie przynosiła żadnych rezultatów – relacjonuje rzecznik.
Bezskuteczna była także ponadgodzinna akcja reanimacyjna ekipy ratunkowej. – Po nieudanych próbach reanimacji lekarz orzekł zgon. Na razie nie wiadomo, co było bezpośrednią przyczyną śmierci 74-latka. Już na wstępie wykluczyliśmy działanie osób trzecich. Właśnie trwają czynności wyjaśniające przebieg zdarzeń. Mężczyzna najprawdopodobniej czymś się zatruł – wyjaśnia aspirant sztabowy Jan Pociecha, rzecznik lubińskiej policji.