– Co się stało ze słonecznikiem, który kibice musieli zostawić przed wejściem na stadion i kto na tym zarobił? – pyta Zbigniew Wankiewicz, który tak jak kilka tysięcy lubinian kibicował Zagłębiu na sobotnim meczu z Górnikiem Łęczną. Zdaniem mężczyzny przed stadionem słonecznik sprzedawano, a przy bramkach okazywało się, że obowiązuje zakaz wnoszenia słoneczniku na trybuny.
Temat zakazu spożywania na meczu słoneczniku bezpośrednio po meczu poruszali też internauci.
– A dlaczego nikt nie poinformował, że nie wolno wnosić np. słoneczniku, czego nie ma nigdzie w Europie. Nie ma informacji na karnecie, gdzie jest wypisany regulamin ,a jest podobno w regulaminie wywieszonym na stadionie, czego nie widziałem. Tylko że to trochę za późno. Paranoją był widok jak ochrona ładowała sobie do kieszeni setki wyrzuconych przez rozwścieczonych kibiców paczek – pisze na naszym portalu jeden z internautów.
Zdziwiony całą sytuacją jest też Zbigniew Wankiewicz, który jak przyznaje, jest kibicem już od kilkudziesięciu lat i pierwszy raz spotkał się z podobną sytuacją.
– Tak sobie wyliczyłem, że słonecznik mógł mieć co trzeci kibic, czyli trzy tysiące osób. Przed stadionem sprzedawano go po 3 zł za paczkę, potem zabrali nam go ochroniarze. Co klub zrobił z taką ilością ziaren. Nakarmiono nim ptaki czy ponownie odsprzedano? Według mnie można by na tym zarobić nawet kilka tysięcy złotych – sugeruje mężczyzna.
Władze klubu tłumaczą, że zakaz wnoszenia słoneczniku na trybuny wynika z regulaminu klubu, a o jego wprowadzenie zabiegali sami kibice.
– Na stadionie jest zakaz spożywania słoneczniku. Podobne zasady stosuje coraz więcej klubów, np. Lech Poznań. Nie chodzi tylko o względy estetyczne, czyli zaśmiecanie stadionu. Po prostu kibic, który je słonecznik, nie jest prawdziwym kibicem – nie jest w stanie dopingować swojej drużyny, bo ma zajęte ręce i usta – wyjaśnia Jan Wierzbicki, rzecznik klubu Zagłębie Lubin SA.
Rzecznik dodaje też, że nie było takiej możliwości, żeby kibice kupili słonecznik bezpośrednio przed wejściem na stadion, ponieważ go tam nie sprzedawano. Nie potrafi jednak odpowiedzieć co stało się z zarekwirowanymi paczkami. Jego zdaniem było to kilka paczek, które zwyczajnie zostało wyrzucone.
MS