Skradł jej serce czereśniami

90

– To była ciężka praca – mówi pół żartem, pół serio jedna z pań. Wszyscy jednak zgodnie podkreślają, że żeby przeżyć wspólnie tyle lat, trzeba umieć ustępować swojej drugiej połowie. Radośni i eleganccy odebrali dziś Medale za Długoletnie Pożycie Małżeńskie. W ten sposób złote gody świętowało 39 małżeństw z Lubina.

Zofia i Józef Biernat
Zofia i Józef Biernat

Zofia Biernat specjalnie na tę okazję przyjechała z sanatorium. – Na przepustkę – dodaje z uśmiechem. – 50 lat bardzo szybko zleciało. Najważniejsze, żeby była zgoda, spokój, zrozumienie i nie należy patrzeć na błędy jedno drugiego, wtedy będzie dobrze, a dni i lata zlecą szczęśliwie – podaje swoją receptę na udane małżeństwo pani Zofia.

– Trzeba ustąpić jedno drugiemu i koniec – dorzuca śmiejąc się jej mąż Józef, który wiele lat temu poderwał swoją żonę na… czereśnie.

– Mąż jeździł na motorze. Poznaliśmy się w alejce czereśniowej. Wjechał motorem, ściągnął kask, narwał czereśni i częstował mnie nimi. To było bardzo romantyczne – wyznaje pani Zofia.

– Cieszę się, że przetrwaliśmy razem tyle lat – wtóruje jej pan Józef.

Państwo Biernat doczekali się trójki dzieci i sześciorga wnucząt, którzy ostatnio świętowali z nimi ich złote gody. Dziś przyszedł czas na oficjalną uroczystość z udziałem przedstawicieli władz Lubina. To – jak mówi pani Zofia – piękne dopełnienie.

medale-za-dlugoletnie-pozycie-malzenskie-67

Oprócz państwa Biernat, Medale za Długoletnie Pożycie Małżeńskie odebrało dziś 38 par z Lubina. Żeby otrzymać to odznaczenie, trzeba przeżyć wspólnie w małżeństwie 50 lat.

Wszyscy odznaczeni dziś lubinianie doskonale pamiętają, jak się poznali i kiedy brali ślub. Każdy ma też swoją receptę na szczęśliwe życie razem. W większości dominuje kompromis i umiejętność ustępowania drugiej osobie.

– Trzeba w pewnych sytuacjach ustąpić, nie zawsze stawiać na swoim – mówi Bogdan Kawczyński, przyznając, że w jego małżeństwie to żona raczej ustępowała. – Bo ja jestem trochę nerwowy – dodaje z uśmiechem.

Państwo Kawczyńscy pobrali się 20 listopada 1965 roku. Poznali się, gdy pan Bogdan się przeprowadził i zostali sąsiadami. – Nie żałuję wyboru – mówi patrząc z czułością na żonę. – Doczekaliśmy się trójki córek i czworga wnucząt.


POWIĄZANE ARTYKUŁY