Skazany za zbrodnię lubińską nie chce odsiedzieć wyroku

27

proces_lubinski.jpgLekarze sądowi zadecydują czy Jan M., były oficer milicji skazany na 3,5 roku więzienia za udział w zbrodni lubińskiej, może odsiedzieć swój wyrok. W lutym tego roku Sąd Apelacyjny wydał wyrok w ciągnącym się od 16 lat procesie, jednak skazany funkcjonariusz twierdzi, że nie może odsiedzieć kary, bo jest ciężko chory.

Sąd Okręgowy podjął wczoraj (7 maja) decyzję, że Jan M. zostanie przebadany przez biegłych z Zakładu Medycyny Sądowej we Wrocławiu. Zrobił to ze względu na prośbę skazanego o odroczenie wykonania kary argumentowane złym stanem zdrowia.

Jan M. był jednym z dowódców oddziałów milicji, które krwawo stłumiły solidarnościową demonstrację w drugą rocznicę podpisania porozumień z sierpnia 1980 roku. Był wówczas zastępcą komendanta miejskiego MO w Lubinie. Od milicyjnych kul zginęło wówczas trzech uczestników manifestacji, a kilkunastu zostało rannych.

Proces rozpoczął się 10 lat po tragedii, a na sprawiedliwość rodziny ofiar czekały aż 16 lat. Sąd uznał, że M. jest winny „sprawstwa kierowniczego zbrodni zabójstwa” i skazał go na siedem lat pozbawienia wolności. Na mocy amnestii z 1989 roku kara został obniżona o połowę.

– Uważam, że Jan M. odwleka odsiedzenie wyroku i będzie stosował wszelkie metody, żeby tylko nie odsiedzieć kary. Jeżeli rzeczywiście jest chory, to życzę mu szybkiego powrotu do zdrowia, ale w warunkach więziennych – mówi Bogdan Orłowski, Przewodniczący Zarządu Regionu Zagłębie Miedziowe NSZZ "Solidarność"

Nieco inny aspekt sprawy zauważa dr Marek Zawadka, historyk.

– Jan M. nie jest już młodym człowiekiem i jeżeli sąd uzna, że jest chory, to zapewne tak jest. Problem polega na tym, że wyrok zapadł po 16 latach i w tym czasie stan zdrowia skazanego rzeczywiście mógł się pogorszyć. Generalnie opieszałość procedur i cały proces lubiński były według mnie jedną wielką kpiną – komentuje dr Zawadka.

Wcześniej skazani zostali także dwaj inni oskarżeni w procesie lubińskim: były wicekomendant wojewódzkiej Milicji Obywatelskiej w Legnicy i były dowódca plutonu ZOMO, który interweniował w Lubinie 31 sierpnia 1982 roku. Pierwszy z nich wyszedł już z więzienia, drugi nadal odbywa swoją karę. Na razie nie wiadomo z kolei kiedy Jan M. odsiedzi swoją karę.

Fot. Wojciech Obremski

MS


POWIĄZANE ARTYKUŁY