Skazani za handel ludźmi i obóz pracy

556

Trzy lata bezwzględnego pozbawienia wolności dla 36-letniego Nikolae L. i po półtora roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata dla jego pomocników – 30-letniej żony Kamili L. i brata Ioana L. Taką decyzję podjął dziś legnicki sąd w sprawie organizatorów obozu pracy, który funkcjonował przez sześć lat w Ścinawie. Żona i brat muszą też zapłacić po 9 tys. zł grzywny, a wszyscy solidarnie po 4 tys. zł zadośćuczynienia dla każdego z 28 pokrzywdzonych, a zatem łącznie 112 tys. zł!

Oskarżeni 36-letni Rumun Nikolae L. oraz jego 30-letnia żona, z pochodzenia Polka, i 32-letni brat od 2006 do 2012 roku wykorzystali do ciężkiej pracy łącznie 28 obywateli Rumunii. L. werbowali ich do Polski, zabierali wszystkie dokumenty, umieszczali w Ścinawie i przymuszali do wielogodzinnej pracy na bazarach za głodowe pensje.

Proceder wyszedł na jaw tylko dlatego, że dwójce pracowników udało się uciec. Jak wykazało prokuratorskie śledztwo, chętnych do pracy Nikolae L. werbował w dwóch małych wsiach, w czasie, gdy wyjeżdżał do rodziny na święta. Obiecywał świetną pracę w Polsce, więc szybko znaleźli się zainteresowani. Pochodzili oni z bardzo ubogich rodzin. Do pracy przyjmowano także dzieci za zgodą ich rodziców, którzy wcześniej otrzymywali część pieniędzy. Rumunom zapewniano transport, zakwaterowanie, wyżywienie i wynagrodzenie w kwocie od 600 do 2500 euro za 10 miesięcy pracy.

W Polsce mieszkali w pokojach od 2- do 12-osobowych bez ciepłej wody. Ograniczano im jedzenie i możliwość wychodzenia na zewnątrz, zabrano dokumenty i telefony. W czasie pracy trwającej po kilkanaście godzin dziennie często wyzywano i poniżano w celu zastraszenia.

– Skazując oskarżonych za handel ludźmi – zbrodnię zagrożoną karą od 3 do 15 lat pozbawienia wolności, sąd zastosował wobec żony i brata Nicolae L. nadzwyczajne złagodzenie kary. Dlatego też usłyszeli oni wyrok po 1,5 roku pozbawienia wolności, co pozwoliło na warunkowe zawieszenie jego wykonania na okres trzech lat próby – mówi rzecznik legnickiej prokuratury Liliana Łukasiewicz. – Nicolae L. usłyszał wyrok trzech lat pozbawienia wolności. Dodatkowo sąd orzekł przepadek dwóch samochodów dostawczych o łącznej wartości 75.000 zł służących do popełnienia przestępstwa – dodaje.

Czy takie wyrok jest dla śledczych satysfakcjonujący?  – Są skazani, z czego jesteśmy zadowoleni. Trudno mi wypowiedzieć się co do wymiaru kary w tym zakresie. Będziemy to oceniać po analizie akt sprawy – komentuje Aleksander Cholewiński, prokurator Prokuratury Rejonowej w Legnicy.

Była to pierwsza tego typu sprawa w Polsce. – Ta sprawa nie zakończy się na tym etapie z powodu jej precedensowego charakteru – tłumaczy sędzia Bartłomiej Treter, który obnażył ponadto słabość organów bezpieczeństwa. – Proceder trwał od sześć lat. Sąd nie bardzo rozumie, dlaczego policja lub inne służby odpowiedzialne za tego typu sprawy nie reagowały. Nie reagowały mimo że było zgłaszane choćby samobójstwo, jednak jakoś tej kwestii nikt nie potrafił zbadać. Sprawa wyszła na jaw tylko i wyłącznie dlatego, że dwóch pokrzywdzonych uciekło z tego miejsca i zostali zatrzymani w Krakowie na dworcu, gdzie zwrócili uwagę straży granicznej – zauważa sędzia.

Na ogłoszeniu wyroku stawiła się jedynie Kamila L., która nie chciała komentować wyroku. Do decyzji sądu nie chciał odnieść się także obrońca oskarżonej, adwokat Dariusz Niedźwiedź.

Wyrok nie jest prawomocny, oskarżonym przysługuje więc prawo do odwołania.

 


POWIĄZANE ARTYKUŁY