Skarby wysypiska: meble, pieniądze i złoto

28

LUBIN. Śmieci to nie tylko makulatura, puste butelki czy opakowania po produktach spożywczych. Każdego miesiąca do lubińskiej spółki Mundo, zajmującej się utylizacją surowców, trafiają ich tony. – Raz nawet znaleziono wśród nich gotówkę, a dokładnie cztery tysiące złotych – zdradza Krzysztof Morawski, dyrektor techniczny.

 

– Oprócz standardowych śmieci, które zbierają się w każdym domu, trafiają do nas przeróżne przedmioty, nadające się jeszcze do użytku – przyznaje dyrektor Morawski. – Są to meble, ubrania, materiały budowlane, pozostałe z remontów, części samochodowe – wylicza.

Kiedyś na wysypisku można było spotkać tzw. zbieraczy. To ludzie, którzy za zgodą spółki, przekopywali góry śmieci w poszukiwaniu produktów, które nadawały się jeszcze do użytku. I to właśnie zbieracze znajdywali na wysypisku skarby, jak na przykład pieniądze czy złoto. Ukryte były w wyrzuconych meblach czy ubraniach.

Na to jak różne rzeczy wyrzucane są przez lubinianin zwraca uwagę także nasza Czytelniczka. Chodzi jednak o zaśmiecanie miasta. W liście do naszej redakcji kobieta skarży się na zaśmiecone skwery i parki. Konkretnie chodzi o pieluchy niemowląt.

– W parku na Przylesiu, niedaleko strzelnicy, tych śmieci jest mnóstwo. Głównie chodzi o zużyte pieluchy niemowląt. Ostatnio na jedną taką trafiła, podczas spaceru, moja suczka. Jak matkom nie wstyd! – opowiada oburzona lubinianka, jednocześnie apelując do mieszkańców, by śmieci wyrzucali wyłącznie w miejscach do tego przeznaczonych.


POWIĄZANE ARTYKUŁY