Skandal na cmentarzu. Trumna niemal wystawała na zewnątrz!

13948

Pan Mateusz pojechał na cmentarz, by na grobie zmarłego ojca zamontować drewnianą skrzynkę. Obok chciał też położyć kostkę. Szybko zorientował się, że trumna niemal wystaje na zewnątrz… Tak zaczyna się skandaliczna historia z cmentarza w Tymowej. Skandaliczna, bo rozkładające się już zwłoki były przekładane do innej trumny, na miejscu interweniowała policja, konieczny będzie także powtórny pogrzeb. Rodzina jest w szoku!

Rodzeństwo z Tymowej w gminie Ścinawa zaledwie dwa tygodnie temu pochowało ojca.

– W miniony weekend pojechałem na cmentarz, by założyć na grobie drewnianą skrzynkę, a obok wyłożyć kostkę. Ledwo wbiłem szpadel, a zauważyłem, że trumna niemal wystaje na powierzchnię. Firma musiała ją zakopać kilka centymetrów pod ziemię, a potem na wierzchu usypała kopiec z ziemi – opowiada pan Mateusz, syn zmarłego.

Mężczyzna natychmiast powiadomił jeden ze ścinawskich zakładów pogrzebowych, który zajmował się pochówkiem. Firma następnego dnia w końcu pojawiła się na miejscu.

– Ustaliliśmy, że pogłębią grób i właściwie zakopią trumnę z ciałem mojego ojca. Pojawiła się koparka, panowie cały czas byli w kontakcie telefonicznym z szefem. Ale w trakcie kopania okazało się, że uszkodzili trumnę! I to tak, że ciało ojca wystawało na zewnątrz. Siostra od razu zemdlała, to dla nas ogromnie traumatyczna sytuacja – wspomina.

Potem było już tylko gorzej. Pan Mateusz zażądał, by trumnę wymienić na nową, a ciało jego ojca obmyć z błota. Na miejscu pojawił się właściciel zakładu. – Chcieli mojego tatę przewieźć jakimś busem do firmy. Dla mnie to, co już wydarzyło się wcześniej było zbezczeszczeniem jego zwłok! A teraz jeszcze to. To nie świnia, żeby go jakimś busem wozić! Do tego służy karawan – podkreśla wzburzony mężczyzna.

Ostatecznie rodzina wezwała policję, nie mogąc porozumieć się z firmą pogrzebową. – Nie chcieliśmy już mieć z nimi nic wspólnego. Proszę sobie wyobrazić, że na cmentarzu, w naszej obecności przełożyli ciało zmarłego taty do innej trumny! – dodaje załamana córka zmarłego.

– Staliśmy tam z policją do późnej nocy. Prosiliśmy, by wezwać prokuratora, ale nam odmówiono. W końcu w asyście policji ciało naszego taty przewieziono do prosektorium. Chcemy go stamtąd zabrać i pochować raz jeszcze, ale już jak należy. I przez inną firmę – podkreśla pan Mateusz.

Póki co, nie wiadomo kiedy rodzina będzie mogła zorganizować ponowny pogrzeb. Jak mówi syn zmarłego, sprawę bada sanepid, ponieważ – jakby nie było – na cmentarzu bez pozwolenia doszło do ekshumacji zwłok. – Dziś sanepid powie nam co dalej – przyznaje rodzeństwo.

Próbowaliśmy skontaktować się w tej sprawie ze wspomnianym zakładem pogrzebowym. Podczas rozmowy telefonicznej usłyszeliśmy, że firma nie będzie komentować tej sprawy.

Rzeczniczka lubińskiej policji asp. sztab. Sylwia Serafin przyznaje, że na miejscu była policja, sporządzono notatkę, ale mundurowi nie znaleźli w tej sprawie żadnych znamion przestępstwa. – Sprawę skierowano do Stacji Sanietarno-Epidemiologicznej w Lubinie o naruszenie Ustawy o cmentarzach i pochówku – tłumaczy rzeczniczka.

Rodzina jest innego zdania. Teraz wynajęła adwokata i zamierza skierować wniosek do prokuratury.

Fot. archiwum rodziny

0

POWIĄZANE ARTYKUŁY