Dzielny dziadek, który postanowił spłynąć Odrą do Bałtyku dla swojej wnuczki, ma już za sobą połowę drogi. Minął już 292 kilometr trasy, którą w niedzielny poranek postanowił pokonać.
Jak informuje córka pana Krzysztofa Winczy, która z ojcem jest w stałym kontakcie, przez ostatnie dni warunki pogodowe nie były zbyt sprzyjające. – Wiał silny wiatr, co znacznie utrudniało spływ. Jednak pomimo tego tato przepłynął więcej kilometrów niż planował – mówi pani Anna.
Średnia prędkość, z którą płynie mężczyzna, to ok. 9 kilometrów na godzinę. Pan Krzysztof zaobserwował, że transport wodny na Odrze jest znikomy. – Po drodze minąłem tylko jedną barkę płynącą w kierunku Wrocławia – przekazał córce.
Na uwagę zasługuje kostrzyński WOPR. Jedyny, który spotkał pana Krzysztofa na pokonanej dotąd trasie. – Ratownicy podpłynęli do taty i zapytali o samopoczucie. Byli pod wielkim wrażeniem wyczynu ojca i zaproponowali mu przechowanie kajaka na noc – mówi córka pana Winczy.