Dobrze znany kibicom siatkówki w naszym mieście trener Kamil Jaz, który prowadzi juniorów Cuprum Lubin, jesienią 2020 roku rozpoczął własną drogę w tej dyscyplinie sportu i założył klub Lew Legnica, który ma za sobą turniej w roli gospodarza.
Turniej, który odbył się na parkiecie sali przy ul. Wierzyńskiego 1 w ramach Dolnośląskiej Ligi Minisiatkówki w kategorii „2”, był przede wszystkim znakomitą okazją na szlifowanie swoich umiejętności, poznanie rówieśników i zajęcia w warunkach meczowych, a także to, co głównie podkreśla trener Kamil Jaz, czyli dobra zabawa.
– Lew jest historycznie związany z Legnicą i ma cechy, którymi się kierujemy, więc waleczność i nieustępliwość, ponieważ oddaje wszystkie cechy, które chcemy mieć i szczycić się w Polsce. Obecnie mamy grupę trzydziestu trzech młodych ludzi, a na treningu w grupie maksymalna ilość osób to osiemnaście, aby proces szkolenia przeprowadzać w sposób poprawny. Staramy się robić postępy, co widać z meczu na mecz, a na turnieju jestem bardzo dumny z wychowanków, bo widać niesamowite postępy – podkreśla Kamil Jaz, założyciel i trener Lwa Legnica.
Do zdrowej sportowej rywalizacji przystąpiło łącznie 11 par z Wałbrzycha, Głuszycy, Milicza, Wrocław i Legnicy. Każda rozegrała po 11 spotkań i wyniosła bezcenne doświadczenie. Przez cały czas młodych adeptów siatkówki dopingowali z trybun rodzice. Gospodarzy reprezentowali zawodnicy: Dawid Lemański, Tymoteusz Celoch, Igor Samus, Krzysztof Kumor, Bartosz Kilian, Kacper Fraszczyk, Zofia Łukawska i Maria Łukawska.
– Jak przyszedłem raz zobaczyć trening w klubie to od razu mi się spodobało. W klubie jest bardzo dobrze. Przychodzi bardzo dużo osób, więc są dwie grupy. Na treningach często gramy dwójki. – podkreśla Krzysztof Kumor z Lwa Legnica.
W roli sędziów wcielili się młodzi siatkarze Ikara Legnica, a w organizacji pomógł klubowi Dariusz Popiwczak.
W turnieju udział brała ekipa z Milicza, która zajęła pierwsze i siódme miejsce w turnieju. Z tego miasta pochodzi reprezentant kraju grający na pozycji Libero – Damian Wojtaszek. Jak podkreśla Marcin Kryszkiewicz trener Dwójki Milicz, najważniejsze są zdrowe sportowe emocje i dobre wzorce, aby ukształtować młodego zawodnika.
– Emocje towarzyszą na turnieju nie tylko zawodnikom, ale i trenerom. Podczas treningu ćwiczymy sobie takie psychologiczne gierki, aby podczas turnieju te negatywne emocje się nie pojawiały. Jeśli chodzi o mecze przegrane to na pewno ciężko jest to wytłumaczyć dziecku. Jednak w każdym klubie uczymy zarówno jak się zachowywać podczas wygrywania, jak i przegranych meczów. Dzieci na pewnym etapie potrafią to sobie wytłumaczyć. Najważniejsze jest to, żeby sobie powiedzieć, że dało się z siebie wszystko – podkreśla Marcin Kryszkiewicz, Dwójka Milicz.
Fot. Mariusz Babicz